Data: 2004-11-13 14:40:22
Temat: Re: Pieni?dze w małżeństwie - czyli ...
Od: "Karolina \"duszołap\" Matuszewska" <g...@i...wytnij.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Jacek wrote:
>>>Ale dalej nie napisałaś czym się objawia, bo jak zrozumiałem Twój post
>>>to napisałaś o pasjach. A stan o którym piszesz może dotyczyć zarówno
>>>przyjaciół jak i małżonków.
>>
>>Napisałam wcześniej w tym wątku i nie chce mi się pisać kolejny raz
>>tylko dlatego, że Tobie nie chce się czytać tego, co padło wcześniej.
>
> Czytałem .....
I co, spodziewasz się, że do tego wszystkiego, co napisała Dunia, a pod
czym pozwoliłam sobie się podpisać jak pod własnym, plus jeszcze to, co
dodałam o szacunku, zaufaniu i seksie -- że dodam do tego wspólne picie
herbaty (on z cytryną, ja bez, trzeba o tym pamiętać!) i zachwycanie
się: "Kochanie! Jakie świetne skarpetki sobie kupiłeś, czekaj, skoczę na
to konto otworzyć szampana, a Ty je przymierz i pokaż się jak
wyglądasz!" to wtedy będzie to pełnia związku? ROTFL. ROTFLMAO. Auć.
PS. Chciałabym przy okazji zauważyć, że ja tam nikomu nie sugeruję, że
jego związek jest zakłamany, smutny i w ogóle jest związkiem przez duże
Gie, bo różni się od mojego, jedynie słusznego i jedynego godnego
powielania.
PPS. I w dodatku mam się za osobę mało tolerancyjną. W przeciwieństwie
do tych, co tolerancją aż ociekają, ale nie mogą pojąć, że ktoś żyje
inaczej i, o zgrozo!, jest mu z tym dobrze.
PPPS. Tak, naprawcie mnie, przecież nie może mi być dobrze, w takim
płytkim związku opartym wyłącznie na seksie i braku zachwytu nad
sweterkiem TŻ to mi się może najwyżej wydawać, że jest mi dobrze.
Pozdrawiam,
Karola zrotflowana (ach, usenet, ten słodki usenet...)
|