Data: 2012-05-31 13:00:57
Temat: Re: Po co religia i etyka.
Od: Nemrod <n...@t...crusader.knights.org>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2012-05-31 11:40, spit pisze:
> Żyjemy w społeczeństwie, a ono od początku poprzez jego podstawową
> komórkę - rodzinę,
> kształtuje nasze działania.
Nie tylko, także przez szkoły, kościoły, towarzystwo, ulicę
i książki które nas pasjonują.
> Od początku nasze życie jest sterowane, tak by zrobić z nas funkcjonalne
> społecznie automaty.
Automat jest urządzeniem do bólu powtarzalnym. Człowiek reaguje
inteligentnie. A że społeczeństwo jest kontrolowane/usiłuje być
sterowane przez państwo w którym żyjemy to już inna sprawa.
> Etyka jako jedna z najbardziej wysublimowanych nauk szuka uniwersalnych
> zasad moralnych, które na dłuższą metę ukażą odchyłki cywilizacji i
> ułatwią optymalizację sterowania.
Goła etyka (bez podłoża religijnego) to rozwiązanie na krótką metę.
Już następne pokolenie ją zakwestionuje i wprowadzi swoje standardy,
które to mogą być sprzeczne z poprzednimi.
> Religa niesformalizowana, a wiec pozbawiona teologii, jako
> przeciwieństwo nauki to genetyczne remedium na automatyzację.
Chodzi ci o chrześcijaństwo, bo nigdzie indziej nie ma teologii.
Teologia to taka filologia Biblii. Nie jest szkodliwa dla religii
chrześcijańskiej. 'Religia niesformalizowana' jak powiadasz
była by więc tworem w całości dogmatycznym i pozbawionym
jakichkolwiek wyjaśnień, zamknietym także na wszelkie naukowe
metody dochodzenia/wyjaśniania i uzupełniania treści.
Bardzo szybko takie 'chrześcijaństwo' zostałoby religią martwą.
Automatyzacja nie jest złem, bo to od człowieka zależy jak z tego
automatu będzie korzystał. Książki to też wiedza automatyczna,
choć zdarzają sie w nich błędy.
> Człowiek wolny i żyjący godnie nie składa jakichkolwiek ofiar.
Pod warunkiem że nie jest w nikim zakochany. Bycie takim
egoistą w życiu jest jednak niewskazane. Jeżeli ktoś miłuje
Boga to cały czas odczuwa potrzebę składania Mu darów/ofiar.
> Jednym z wielu naukowo odkrytym i opisanym mechanizmem obronnym przed
> automatyzacją jest schizofrenia,(...)
To jest choroba, a nie jakiś mechanizm obronny. Polega to na tym że mózg
źle funkcjonuje, a człowiekowi się wydaje że widzi i słyszy rzeczy
których nie ma.
Podłoże tej choroby jest, z tego co wiem, genetyczne - są to pewne szkodliwe
mutacje, defekty DNA.
> Teologizowanie religii automatyzuje kapłanów i wyznawców, a lek zamienia
> w truciznę.
Z farmakologicznego punktu widzenia - każdy lek jest trucizną. Każdy lek
można przedawkować. Każdy lek na jedno pomaga a na co innego szkodzi.
Wreszcie lek jest trutką na chorobę.
Leków w chrześcijaństwie w takim znaczeniu nie ma.
Jest uzdrowienie z wszelkich chorób i pokarm dający życie wieczne.
Jest woda żywa, dająca mądrość i inne dary, która staje się w człowieku
nowym źródłem. Wreszcie jest Światłość Wiekuista która oświeca każdego
człowieka. Jest Bóg.
--
Nemrod Vargardsson
"Kto wstąpił do nieba i zstąpił? Kto zebrał wiatr w swoje garście?
Kto wody owinął płaszczem? Kto krańce ziemi utworzył?
Jakie jest Jego imię? - A jakie Syna? Wiadomo ci może?" - Prz 30,4
|