Data: 2001-08-19 21:36:01
Temat: Re: Po co żyję?
Od: o...@i...pl (Michal Ochman)
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Sun, 19 Aug 2001 13:08:58 +0200, krzysztof\(ek\) napisał(a):
>> A skąd Ty wiesz, że np. Twoja matka Cię kocha?
>> Udowodnij mi to w *logiczny* sposób. :-)
>A kto powiedzial, ze moja matka mnie kocha?
Matki zazwyczaj kochają swoje dzieci... Ale nie o to tutaj chodzi.
Miałem na myśli raczej fakt, że są rzeczy na tym świecie, których nie da
się udowodnić w racjonalny i logiczny sposób. Są to m. in. uczucia.
Czujemy, kiedy ktoś nas kocha, nienawidzi, choć nie potrafimy tego
wytłumaczyć. Podobnie może być właśnie z Bogiem. No bo niby dlaczego
ludzie od najdawniejszych czasów wierzyli w jakiegoś stwórcę Świata i
otaczającej ich rzeczywistości? Przecież nikt im tego nie przykazał.
A może *czują* jego obecność? W jakiś sposób wiedzą, że on jest, choć
nikt nie potrafi tego udowodnić!
[...]
>Poza tym nie widze powodu, dlaczego mialbym Ci udawadniac publicznie
>cokolwiek, co dotyczy mojego prywatnego zycia.
Nie miałeś mi niczego udowadniać, bo tego nie da się udowodnić! :-)
>W przeciwienstwie do licznych rzesz nawroconych "dajacych swiadectwo",
>ja nie czuje potrzeby swoich prywatnych spraw wywlekac na forum
>publicznym w celu nawrocenia kogokolwiek. Dla mnie zenujace jest, gdy
>widze przemawiajaca z oltarza 17-latke, ktora opowiada, jaka ona to nie
>byla nieszczesliwa, chlopak ja rzucil, ale "on chcial tylko jednego",
>jak wpadla w bagno i wyciagnal ja z tego JEZUS. A wszystko zakonczone
>idiotycznymi (IMO oczywiscie) okrzykami typu "Jezus Cie kocha",
>"Kochajmy Jezusa" itp.
Człowiek zakochany chce się dzielić swoją radością z innymi ludźmi.
Może taka sama sytuacja jest w przypadku odnalezienia Boga? Tak mi się
przynajmniej wydaje... Spróbuj spojrzeć na tą sprawę od tej strony i
wyobraź sobie, jakie to musi być wielkie szczęście, skoro zwykli, szarzy
ludzie, decydują się stanąć przed szeroką publicznością i opowiadać o
swoich przeżyciach wewnętrznych. Robią to za darmo, nic z tego nie mają,
ryzykują wyśmianiem i kompromitacją. Dlaczego tak postępują???
>Jest tez drobna roznica miedzy moja matka a Bogiem. Pomijajac kwestie,
>czy mnie kocha czy nie, to przynajmiej wiem, ze istnieje. Natomiast
>odnosnie Boga tej pewnosci nie mam.
Ale co do świata w którym żyjesz, też masz raczej pewność, że istnieje,
no nie? [1] Odpowiedz mi więc, skąd się on wziął... tylko nie pisz że
powstał w wyniku Wielkiego Wybuchu (staaare ;-) ) lub zderzenia dwóch
wszechświatów, bo są to tylko nieudowodnione spekulacje, które gdyby
były nawet prawdziwe, można "złamać". No bo skąd się wzięły owe
wszeświaty, skąd się wziął Wielki Wybuch, itd. itd. :-)
>krzysztof(ek)
Pozdrawiam,
Michał
[1] -- Matrixa widziałem ;-)))
--
--Michał O...@i...pl--
Żyj tak, aby Twoim znajomym zrobiło się
smutno, gdy umrzesz. (J. Tuwim)
|