Path: news-archive.icm.edu.pl!news.rmf.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!not
-for-mail
From: "bazyli4" <b...@p...onet.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Poligamia to upośledzenie emocjonalne ?
Date: Thu, 8 Jun 2006 18:40:40 +0200
Organization: Onet.pl
Lines: 153
Message-ID: <e69ju3$puk$1@news.onet.pl>
References: <e5v77s$r7o$1@news.onet.pl> <e672l4$apr$1@atlantis.news.tpi.pl>
<e68ukt$dqi$1@news.onet.pl> <e69arl$pp1$1@nemesis.news.tpi.pl>
NNTP-Posting-Host: host-81-190-62-130.lublin.mm.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: news.onet.pl 1149784836 26580 81.190.62.130 (8 Jun 2006 16:40:36 GMT)
X-Complaints-To: u...@n...onet.pl
NNTP-Posting-Date: Thu, 8 Jun 2006 16:40:36 +0000 (UTC)
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2800.1123
X-Sender: qcWNe+9kApjGgWMLsaSIbIan6z7jcY3V
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2800.1123
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:345762
Ukryj nagłówki
Użytkownik "Flyer" <f...@p...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:e69arl$pp1$1@nemesis.news.tpi.pl...
> > Tak jak pracujący na kilku etatach stanowią łatwą do wyznaczenia
grupę
> > osób upośledzonych finansowo, tzn. takich, którzy nie potrafią
znaleźć
> > sobie jednej, dobrze płatnej i uczciwej pracy...
>
> Mylisz skutek z przyczyną. Przyczyną jest *deficyt* w zakresie
finansów,
> umiejętności, wiedzy lub możliwości. Skutkiem jest zaspokojenie
potrzeb
> finansowych [powiedzmy, że tak jest zawsze ;)].
Już Hume... ale co ja będę mówił o istnieniu czy nieistnieniu związków
przyczynowo-skutkowych...
> Ale dobrze kombinujesz - u podłoża poligamii leży *deficyt*
> doświadczania lub wywoływania emocji.
Ale dobrze kombinujesz, monogamia to równocenność 'towaru, rzekłbym ;o)
Poligamia rozwinie się naturalnie przy nadprodukcji kobiet lub
nadprodukcji mężczyzn... o ile nie będzie się przy tym majstrować... ja
jednak wolę pozostac przy silnych uczuciach do kilkorga partnerów...
> Nie ja pierwszy zacząłem - znaczy to tylko tyle, że obrońcy poligamii
> przewidują moje *przyszłe* posunięcia i wysuwają jako pierwsi
> kontrargumenty. A to znaczy, że po mojemu jest to tzw. "prostowanie
> intencji", w którym używane pojęcia są jedynie środkiem i nie
posiadają
> znaczenia użytecznego.
Tak, przewiduję ruchy, bo mieszasz niewinnym niewiatom w głowach i
niektóre możesz wpędzić w lęki... Twoja postawa nie zgadza się na
poligamię, moja zgadza się na wolny wybór w tej mierze...
> A nie napisałem tego?
Właśnie dlatego Cię to ratuje..
> Ty bazyli4 doszedłeś do takiej wprawy w wypieraniu
> swoich emocji na drodze rozumowej, że możesz równie dobrze napisać, że
> tak nie jest, ale w moich oczach straciłeś wiarygodność do
wypowiadania
> takich sądów o sobie. ;)
Pudło, jak zwykle. Widzisz, zbyt długo już zyję żeby się trzymać jednej
ułomnej koncepcji. W odróżnieniu od Ciebie mam ich wiele do wyboru. A Ty
musisz się trzymać jednego słupa...
> > Mnie na tendencje poligamiczne, jeśli to trwałe, maskowane przez
> > zachowania narzucone kulturowo na jeden i na drugi związek... oba
mogą
> > przetrwać dziesiątki lat... jeśli sąsiedzi i kultura na to
pozwolą...
>
> I co z tego?
A pomyśl jeszcze raz, jak odeprzesz uprzedzenia, sam sobie odpowiesz...
> Nie zabraniam. Ale nie wiem dlaczego alkoholik ma mi wmawiać, że
jestem
> zły, bo nie piję nałogowo? Chce pić, to niech pije, ale dlaczego ja
mam
> uczetniczyć w jego piciu? Bo będzie miał towarzystwo i wymówkę, że nie
> tylko on pije? ;)
Jak łatwo mieszasz plany i płaszczyzny... niestety, póki każdą
odmienność będziesz traktować jak nałóg, którego nie cierpisz, trudno...
swoją drogą, jak Ci alkoholik powie: nie pij, bo się stoczysz, to nie
posłuchasz go, bo to alkoholik?
> Nie, sugeruję to co Ty robisz - usankcjonowanie i trywializację
> sytuacji. Przypadki się zdarzają i można je jakoś zaakceptować, ale
nie
> na drodze trywializacji, usankcjonowania i zgody na ich powtarzanie.
Bo cały czas stoisz na stanowisku, że to coś przeciwnego naturze i
nieetycznego... tak to cały czas odbieram... a to ani trywializacja, ani
sankcjonowanie...; to lezy zupełnie w innym świecie...
> Bzdura. Jeżeli po raz pierwszy, to zależy od sytuacji i roli takiej
> osoby.
Własnie to jest jedna z największych bzdur i przekonań dziwacznych, w
jakich tkwić mozna. Twoja postawa wobec kogoś, kogo spotykasz po raz
pierwszy zależy tylko i wyłącznie od Ciebie.
> Tia. Mądrości poligamisty.
Nie zrozumiałeś, trudno... nie winię, Levinasa niewielu rozumie, łącznie
z Heideggerem...
> Nie ma alternatyw.
Dla Ciebie nie ma, dla przeciętnego logika zawsze są. To jak z Trójcą
Świętą. W samej konstrukcji terminu mieszczą się wszystkie późniejsze
herezje... ja je widzę... ty nie...
> Nie "ucieczka przed winą" ale "odpowiedzialność za drugą osobę".
Jasne. Jeśli nie potrafisz odpowiadać za kilka osób, jakże mogę Ci
uwierzyć, że potrafisz odpowiadać za tę jedną jedyną?
> "Niedojrzałość psychoseksualna, infantylizm seksualny. Stan osoby
> sprawnej fizycznie i intelektualnie, lecz nie na tyle ukształtowanej,
by
> móc prawidłowo pełnić rolę seksualną. Charakteryzuje ją przewaga
postaw
> i zachowań emocjonalnych nad racjonalnymi, słabe poczucie
> odpowiedzialności, preferowanie zachowań seksualnych właściwych dla
> wieku młodzieńczego.
No i jak nic pasuje mi to do monogamii w wykonaniu kilkunastolatka...
> Skoro nie umiesz.
Umiem. I z Twoim podejściem do rzeczywistości proś jakiegoś anioła
stróża, żebys kiedyś potrafił tak żyć z jedną kobietą jak ja z kilkoma i
żebyś potrafił ją tak kochac choćby w jednej dziesiątej... chyba że
będziesz ją od początku traktował przedmiotowo... bo z warunków, jakie
stawiasz przed światem, to widać, że na razie traktujesz świat jak
przedmioot, kóry musi dostosowywać się do Twoich wymagań...
> Nie, odbiór mam prawidłowy - nie nadaje się na marketingowca. Ale
ściemy
> Redarta mogą mnie co najwyżej wkurzać.
To nie ściemy. A propos targetu. Każdy pisze dla jakiegoś targetu,
świadomie, albo nie. Ale chyba musisz mnie katować wyciągając z czeluści
kf cbneta, co ja Ci zrobiłem ;o)
> Nie zauważyłem obserwując znane mi przypadki - kochanka to kochanka,
> żona to żona - jedna służy do rozrywek, druga do pracy. ;)
No cóż, najczęściej jest właśnie tak...
Pzdr
Paweł
|