Data: 2004-07-28 20:20:22
Temat: Re: Poprzedni partnerzy
Od: "boniedydy" <b...@N...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Jacek" <j...@w...pl> napisał w wiadomości
news:ce90uv$7a1$1@news.onet.pl...
> Ok przyznajemy się że jestesmy zazdrośni i co dalej? Czy nie możemy
pracować
> nad tym aby tego natręctwa się pozbyć ?
Dziękuję. Bo już myślałam, że nie jesteście nigdy zazdrośni. Proszę bardzo,
mozecie pracować, jeśli jest to wasz priorytet. Nie jest tylko wskazane
udawanie, że się nigdy nie bywa zazdrosnym, bo zazdrość jest be.
> Moim zdaniem bardzo by cierpiał ale nie z zadrości tylko żalu za tym co
> traci.
> Myślę że zrobił by wszystko aby pomóc TŻ podjąc właściwą decyzję.
> I myślę że dużą lepiej by na tym wyszli niż wtegy gdy targany zazdrością
> robił by różne przykre i mocniej ich oddalające rzeczy.
Zazdrość jeszcze nie musi człowiekiem targać. Zazdrość jest uczuciem i nie
musi się w ogóle przekładać na działania, a już na pewno niekoniecznie na
robienie komuś przykrości. Ból jest częścią zazdrości.
> Nadużywasz słowa szantaż, jaką groźbę moralną przedstawił Puchaty,
> po prostu pokazał inny punkt widzenia.
Większośc z nas zna "Hymn o miłości" i doskonale sobie zdaje sprawę z tego,
co jest tam napisane. Chciałabym też zobaczyć choć jedną osobę, która go
stosuje konkretnie do swojego partnera (nie wątpię, że takie osoby się
zdarzają).
boniedydy
|