Data: 2005-09-13 09:03:03
Temat: Re: Pośniadałam na "drugi dzień"
Od: "Basia" <b...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Bierze się pietruszkę (ok 2 pęczków, ale to oczywiście zależy od ich
> wielkości. Czyli tyle ile za słuszne uważamy), myję sie ją,
osusza,obskubuje
> sie drobniejsze gałązki i wrzuca na płaską salaterkę odrzucając precz
twarde
> grube patyku łodyg.
> Dodałam do tego sporo kolendry - listków, tak z pół pęczka.
>
> Czerwoną cebulę trzeba posiekać w cienkie krążki, lekko oprószyć sola i
> cukrem, żeby trochę zmiękła, rozrzucić ją potem po pietruszce, na to dać
> sporo kaparów z zalewy solnej (dałam ok 50 gr, moż trochę więcej).
a czy jest coś, co pasowałoby do tej sałatki a nie było kaparami? Jakoś ich
nie lubię... czy mogłyby to być oliwki czy zupełnie nie?
>
> A w rewanżu poproszę o przepis na ten sok o którym pisałaś. :-)
>
> --
hmmm, z tym będzie problem...
ten napoj to z 10 kostek lodu, 1,5 litra zimnej wody (mineralna lub
przegotowana), 2 cytryny obrane ze skórki i pozbawione pestek, pęczek natki
pietruszki i coś słodzącego - miód albo ok. 50 g cukru.
Jest to niejako sztandarowy napoj z thermomixa, który to rozbija cytrynę i
pietruchę na pył - wszystko, łącznie z łodyżkami. Bez tego urządzenia to nie
wiem, może zmiksowac jak najmocniej w malakserze a potem przecedzić co
grubsze?
pozdrawiam
Basia
|