Data: 2005-01-25 15:42:54
Temat: Re: Postulat dla męża
Od: Hanka Skwarczyńska <anias@[asiowykrzyknik]wasko.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "brow(J)arek" <b...@w...pl> napisał w wiadomości
news:ct5oqe$him$1@213.17.234.82...
> [...] No to kiedy jakis prosty teścik zaplanujemy (miast
> 2 ton węgla może jeszcze byc wymiana wydechu w samochodzie,
> kafelkowanie jakieś).
Nienienie. Żadnej dłubaniny. Prosty, solidny wysiłek fizyczny. Cztery tony
ziemi (technologią szpadel, łopata, taczka) mam za sobą, opinię podtrzymuję.
>
> Problem o ktorym piszesz to zgnuśnienie.[...]
Monotonia i bezskuteczność wysiłków. Z gnuśnością nie ma nic wspólnego.
> Plan... plan trzeba mieć.
Plan nie pomaga na powyższe. Na połączone z lekceważeniem tego rodzaju pracy
nie pomaga tym bardziej.
> [...] Oczywiście przyjmujemy zgodnie to ulubione założenie,
> że to faceci zarabiaja pieniądze leżąc, a problemy zostawiają
> kobitkom.
Oczywiście czytaliśmy post inicjujący wątek. W brzydkie uogólnienia typu, że
z facetem, który umyje po sobie szklankę, należy się cackać jak ze zgnitym
jajkiem, nie chce mi się wdawać, acz ich statystyczna prawdziwość bywa
bolesna.
> [...] Wiesz w wielu tych utyskiwaniach (kobiecych) główny
> problem jaki odnajduje to cyklicznośc pewnych spraw typu
> "dopiero co posprzątałam przed południe, a tu już dzieciak
> rozwydrzony i ten leń mąż co tylko się opieprza w robocie
> znowu mi nabalaganili". No niestety tak to juz jest. Ja tez
> ledwie zalatwię jednego kontrahenta, a tu juz następny dzwoni[...]
Ale zazwyczaj chce od Ciebie czegoś odrobinę innego niż poprzedni. Ja mam
pracę nie tak znowu bogatą w różnorodne wyzwania (czyt. robię w zasadzie w
kółko to samo), ale dostrzegam różnicę między monotonią takiej pracy a
monotonią sprzątania łazienki.
Pozdrawiam
--
Hanka Skwarczyńska
i kotek Behemotek
KOTY. KOTY SĄ MIŁE.
|