Data: 2011-01-06 16:05:00
Temat: Re: Postulat o krągłych łydeczkach
Od: vonBraun <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Ikselka wrote:
> Dnia Thu, 06 Jan 2011 00:46:57 +0100, vonBraun napisał(a):
>
>
>
>>Tak nawiasem, ja do dziś nie rozumiem skąd się bieże fascynacja żon
>>mężem w kalesonach.
>
>
> No wiesz, raczej nie fascynujemy się brudnymi, rozciągniętymi bajowymi
> flakami nieokreślonego koloru, lecz ładnie opinającymi tyłeczek i nogi, z
> dobrej bawełny, bielutkimi lub czarniutkimi męskimi niewymownymi i ich
> ZAWARTOŚCIĄ to już zwłaszcza 3-)
>
>
>> A problem jest psychologicznie trudny dla mężczyzn -
>>niestety, z okresu szkoły podstawowej mam wdrukowane, że "kalesoniarz"
>>to gość jakiś taki niemeski i wydelikacony.
>
>
>
> Pierwsze słyszę.
>
>
>> W związku z tym część ludzi,
>>w te dni kiedy przebieraliśmy sie na WF, nawet przy trzaskającym mrozie
>>nie nosiła kalesonów aby nie narażać sie na docinki - wyjąwszy tych
>>którzy byli "ponad to" ;-)
>>
>
>
> A wystarczy tylko uświadomić drwiącym, że męskie jądra nie tylko są
> wrażliwe na przegrzanie latem, ale i na przechłodzenie zimą... i już
> sytuacja wraca do normalności, bo który chce być niepłodnym kogucikiem? 3-)
Za tak zwanych "moich czasów" we wczesnej podstawówce 1-3 mało kto był
aż tak uświadomiony aby widziec związek pomiedzy męskimi jądrami a
prokreacją - zaś ludziom, których świadomi rodzice uświadomili wcześniej
nikt by nie uwierzył. W "tych czasach" zaczynało się z dziećmi rozmawiać
"o tym" średnio gdzieś tak około 4 klasy (zgroza ale prawdziwe)
pozdrawiam
vonBraun
|