Data: 2006-04-02 07:38:53
Temat: Re: Powtarzalny schematu
Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
TomkoPaluch; <e0nr2t$a4n$1@news.onet.pl> :
> Hej
>
> Cyt...
> "Hanuszkiewicz ładnie powiedział, że po co mu było te siedem żon, kiedy
> dopiero przy ostatniej odkrył, że była podobna do pierwszej, oraz że
> dokładnie powielił los swego taty, który też wciąż zmieniał partnerki.
> Wytłumaczenie jest proste: jako dziecko był świadkiem emocji w jego
> rodzinie. Potem jako dorosły człowiek bezwiednie powtarzał ten sam ciąg
> przeżyć, który doświadczał jego ojciec."
;)) Jak ja lubię, kiedy ludzie zwalają winę za innych, korzystając z
prostych schematów i jednocześnie obwiniając siebie.
W przypadku Hanuszkiewicza mogły zagrać geny/fizjologia a'priori,
fizjologia post factum [zmieniona w wyniku doświadczeń z dzieciństwa -
prawdopobnie dużo niepokoju], przypadek, pierwsza porażka miłosna i jej
efekty, jego pozycja "społeczna" itd. Ogólnie w jego przypadku, patrząc
na to co widziałem w TV, przejawiała się duża potrzeba akceptacji. I
tyle. Zero myślenia w kontekście schematów. NIE DA SIĘ POWIELAĆ
ZŁOŻONYCH SCHEMATÓW - można co najwyżej przypisać pewne zdarzenia do
schematów.
> Od dawna juz uswiadomilem sobie ze w rodzinie pewne schematu sie chcac nie
> chcac powtarzaja. Nawet w moje..... NIESTETY. Czy da sie tego uniknac ?
> Jesli tak to jak ?
Pracując nad sobą, a czasami idąc do psychiatry. To nie kwestia
"schematów". Albo inaczej - jeżeli uznać, że powtarzalnośc schematów
wynika z cech "bohatera" *i* cech otoczenia, to zmiana "schematów"
możliwa jest albo poprzez zmianę cech "bohatera", albo poprzez zmianę
cech "otoczenia". Jeżeli jednak "otoczenie" nie da się zmienić, bo są
nim np. "kobiety" [i tu wybór jest prosty - pustelnik, albo rezygnacja
ze zmiany "otoczenia"], to należy zmieniać siebie.
Flyer
|