Data: 2003-03-01 09:57:25
Temat: Re: Praca jak wy sobie radzicie
Od: p...@o...pl
Pokaż wszystkie nagłówki
> Pracę nie pozorowaną, ale prawdziwą, dającą satysfakcję, rozwój.
Nie radzę sobie.
Nie myślę o satysfakcji, nie myślę o rozwoju. Bezskutecznie szukam pracy, żeby
zarobić i móc przeżyc.
Prawie od zawsze choruję - powie ktoś: nic poważnego, ot, lęki. A ja boje się
wychodzić z domu. Trwa to od lat - zaczęło się gdy miałam 19 lat, na początku
jeszcze jakoś egzystowałam, zmieniałam pracę (nie wszyscy pracodawcy mieli
cierpliwość do moich ataków lękowych) - wprawdzie poruszałam się taksówkami,
ale jakoś to szło. I tak jakoś czas mijał, zaczęło byc coraz gorzej. Teraz mam
50 lat, od 6-7 lat nie wychodze z domu. Jeszcze dwa lata temu mogłam zarobić
przepisując teksty, wykonując różne prace za pomoca komputera. Teraz nie mam
zleceń, zostałam z "gołą" rentą 500 zł i problemami typu: albo zapłacić za
mieszkanie, gaz, prąd, albo kupować jedzenie. Pozaciągałam pożyczki, aby
spłacić poprzednie długi, licząc, że znajdę pracę, a nowe znowu narastają.
Ech..... Szukam i szukam pracy. Bez rezultatu.
Do pracy przyjmują kobiety niechętnie, a jeżeli już, to młode (do 35 lat) i -
jak mi powiedział jeden z potencjalnych pracodawców: "może być i starsza, ale
musi być na czym oko zawiesić".
Praca zdalna jest fikcją.
Co mogę zrobić? Zostało mi jedno wyjście: definitywnie skonczyc ze wszystkimi
kłopotami. Troche prochów i wreszcie koniec kłopotów. I spokój. Ostateczny.
Elżbieta
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|