Data: 2003-06-22 18:40:15
Temat: Re: Prawo do aborcji ?
Od: "tdrk" <s...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Nie. Ale mam już wystarczająco dogłębną i staranną wiedzę w tym temacie
> by nikt nie był w stanie zarzucić mi błędu lub nieprawdy w tym co mówię.
To zbyt przekonywujaco nie brzmi, chyba sam sie z tym zgodzisz.
.
> W tym akapicie rozstrząsamy sprawę czy zygota potrzebuje matki do żywienia
> się. Nie potrzebuje. Potrafi przeżyć także poza jej ustrojem.
> Oczywiście - żadna z obu cech ani jej brak nie mają żadnego znaczenia czy
> coś jest organizmem czy nie jest. Bo wtedy można by było pieprzyć, że
pasożyty
> nie są organizmami itp. durnoty.
Ok. Pominmy ten temat. Bo z drugiej strony mozna by wyciagnac, ze aktywnosc
pasozyta jest o wiele bardziej zroznicowana od aktywnosc zarodka i laczy je
tylko organizm nosiciela jako zrodlo utrzymania, a dzieli kupa innych
rzeczy.
> > Niby czemu?
>
> Bo nie ma "ile książek tyle zdań". Jest masa książek, zdanie jedno,
jednoznaczne:
> - nowy człowiek na świecie pojawia się w momencie pojawienia się jego
pierwszej
> komórki, zygoty.
Czlowiek to nie tylko material genetyczny zawarty w komorce. Zygota jest
potencjalnym czlowiekiem, ale jeszcze nie czlowiekiem. Jesliby pominac
sprawe materialu genetycznego, to nawet zarodek w pcozatkowym okresie
ontogenezy bardziej przypomina kijanke, plaza, gada niz czlowieka. Stopniowo
nabiera cech ludzkich i w koncu staje sie w pelni uksztaltowanym
czlowiekiem. Dlatego uwazam, ze zygota to jeszcze nie czlowiek. Granica nie
jest tak ostra jak Ci sie wydaje.
> Nie musisz mi mówić co będę miał opisane. Wystarczy sięgnąć do tych
książek
> i zobaczyć sobie, że pisze jak byk - początkiem każdego organizmu na tym
padole,
> także człowieka jest pojawienie się jego pierwszej komórki, zygoty.
> Tak jest z kijanką, krową, sraupą, małpą i... człowiekiem. Po prostu.
Zgadzam sie, ale czy zaczatek danego organizmu to juz organizm? Czy kijanka
to juz zaba? Czy kasztan to juz drzewo? Czy jajko to juz kura?
> > A ja twierdze, ze wynikalo. Moze sie zle wyraziles, ale slowo padlo.
>
> Nie tylko nie padło z moich ust słowo, że nie ma organizmów
jednokomórkowych,
> ale na dodatek zaprzeczałoby to temu co piszę o zygocie.
> Więc nie wciskaj mi na siłę. Źle zrozumiałeś, ok - ale to Twój problem,
nie musisz
> mi wmawiać poglądow, których NIE wygłaszam.
Nie wmawiam. Ale nie ma sensu sie o to klocic. Rzeczywiscie mozna bylo zle
zrozumiec Twoja wypowiedz.
|