Data: 2003-06-26 00:09:50
Temat: Re: Prawo do aborcji ?
Od: "Liberty" <l...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> > nie znajduje zadnego uzasadnienia w decydowaniu
> > przez ojcow czy kobieta ma prawo urodzic czy nie.
>
> Liberty, zrozum wreszcie, ze tego prawa nie ma ani ojciec, ani matka, bo
> to nie o ich zycie chodzi!
Ok. Zapewniam Ciebie ze doloze wszelkich staran aby to pojac. Zauwaz ze
zawsze mozesz zrezygnowac z wymiany pogladow kiedy uznasz ze to strata
Twojego cennego czesu. :)
Co to jest zycie i czym jest ogrniczone ?
> Jestes za tym aby komus wyrzadzic
> niedzwiedzia przysluge?
Nie
> No bo nie wiesz, czy ten czlowiek, ktory
> przyjdzie na swiat, nie bedzie zadowolony z zycia nawet, jesli przyszlo
> mu dziecinstwo spedzic w domu dziecka.
Nie wiem bo nie rozaptruje tego w takich kategoriach.
> Uwazasz, ze dorosly ma prawo
> zadecydowac, ze dziecko "nie powinno sie meczyc" (lub co gorsza dla
> wlasnej wygody)?
Dobrze, ze pytasz :)
Nie.
> Ale skad wiadomo, ze bedzie sie meczyc?
Kazde dziecko jest "meczone" przez zycie tak samo jak dorosli.
Czasami mozna to wiedziec kiedy np. narkomanka badz alkocholiczka nie moze
dokonac aborcji i nie ma sprawnego systemu ochrony praw dziecka to bardzo
prawdopodobne ze bedzie sie meczyc bardziej niz bedzie w stanie zniesc. W
takim przypadku powinno sie jej zaoferowac pomoc jednak dajac jej prawo
odmowy tej pomocy. Na sile to mozna ludzi tylko unieszczesliwiac zeby
niepowiedziec odbierac ich prawo do zycia.
Jednak taka sytuacja nie ma nic do rzeczy.
Zycie istnieje dlatego ze czlowiek cierpi gdy nie cierpial to zgnilby na
kanapie przed TV albo padl z glodu. Nie mozna zakaywac cierpienia bo
cierpienie to zycie. Jednak mozna je ograniczac nie lamiac przy tym prawa do
zycia.
> Jesli zycie
> tego czlowieka faktycznie bedzie do bani to sam je sobie odbierze. Ale
> niechaj ma prawo zadecydowac sam.
W zupelni sie z Toba zgadzam, prawo do zycia to takze prawo do odebrania
sobie zycia.
Wiec matka w ciazy niemoze sobie odebrac zycia. Ona mogla byc tym dzieckiem,
np. katowanym, wykorzystywanym, pozbawione prawa do zycia, ktore teraz
kiedy ma byc matka boi sie ze dziecku ktore kocha wyrzadzi taka sama
krzywde. Ona tego niepotrafi zniesc a spoleczenstwo kaze siebie
uszczesliwiac siebie. Pytanie gdzie to spoleczenstwo bylo kiedy ona byla
"dzieckiem" ?
Matka bedzie chciala zabic swoje dziecko kiedy jej podswiadomy lek uzna ze
to jest zagrozenie dla jej wewnetrznego dziecka. Boi sie ze to dziecko
ukradnie jej jedyna zabawke jaka ma. Nie potrafie sie postawic w takiej
sytuacji, niewiem co taka kobieta czuje wiec nie widze zadnego uczciwego
powodu aby uszczesliwiac siebie.
Zycie to nie ILOSC tylko JAKOSC.
ILOSC ZYCIA to tylko przetrwanie. Przetrwanie naszego gatunku z wzgledu na
ilosc zycia nie jest nie jest zagrozone. Czego juz nie mozna powiedziec o
jakosci zycia !
Zauwaz dzialalnosc Leppera i majlejacy przyrost naturalny to
znak ze nastaly czasy jakosci zycia a nie ilosci zycia. Jesli jakosc sie nie
podniesie to ludzie upomna sie o swoje i troche zostanie zlikwidowanych aby
reszta dostala swoje aby przetrwac. Ale te rozwazania to juz po czesci inna
sprawa.
> Zupelnie inaczej przedstawia sie sytuacja, kiedy zycie matki jest
> zagrozone. Wtedy faktycznie to do niej nalezy ostateczna decyzja, czy
> chce swoje zycie postawic na szali, czy tez nie podejmuje ryzyka.
W takiej sytuacji istotnie uwazam ze ma prawo tak postapic jak piszesz.
Pozdrawiam i dziekuje za probe uczciwego podejscia do dyskuji.
Liberty
--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|