Data: 2006-07-02 14:27:07
Temat: Re: Problem dyskryminacji osób niep... (...) - dygresja
Od: "jola" <j...@p...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "LECH DUBROWSKI" <3...@3...com.pl> napisał w wiadomości
news:e835gj$518$1@atlantis.news.tpi.pl...
>W Karcie Praw Podstawowych Unii Europejskiej, będącej częścią Traktatu
>Konstytucyjnego UE widnieje zapis: .Zakazuje się jakiejkolwiek
>dyskryminacji z takich powodów jak płeć, rasa, kolor skóry, pochodzenie
>etniczne lub społeczne, cechy genetyczne, język, religia lub wyznanie,
>opinie polityczne lub wszelkie inne, przynależność do mniejszości
>narodowej, majątek, urodzenie, niepełnosprawność, wiek lub orientację
>seksualną.
(...)
Miałam chyba dużo szczęścia! Przez długie lata nie chciano mnie zatrudnić ze
względu na wiek (wcale nie podeszły...) i wreszcie znalazłam pracę, gdzie
nikogo nie obchodzi mój wiek, ani moje inwalidztwo, nie zatrudniono mnie ze
względu na profity dla firmy z tego faktu płynące, ale ze względu na moje
umiejętności i przydatność w firmie. Mój pracodawca wie, że w każdej chwili,
niezależnie od wykonywanej pracy, moja choroba może się zaostrzyć i nie będę
zdolna nawet dotrzeć do miejsca pracy - nie robił z tego problemu.
Jednak jest inny problem - do tej pory nie podpisaliśmy umowy, bo lekarz
medycyny pracy nie chce wziąć na siebie odpowiedzialności za zgodę na
podjęcie przeze mnie pracy. Dowiadywałam się w ZUS, w PIP, u swojego
lekarza, i wszędzie powiedziano mi, że tylko lekarz zakładowy firmy może mi
taką zgodę podpisać. Obawiam się więc, że stracę tę pracę, i to wcale nie ze
względu na obiekcje pracodawcy. Stracę, bo w tej firmie nie mogę pracować na
czarno, tam wszystko musi być legalnie i uczciwie, i rozumiem to.
Zastanawiam się wiec, komu w tym wypadku zarzucić dyskryminację?
j
|