Data: 2006-07-03 08:36:47
Temat: Re: Problem dyskryminacji osób niep... (...) - dygresja
Od: "LECH DUBROWSKI" <3...@3...com.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Mój pracodawca wie, że w każdej chwili, niezależnie od wykonywanej pracy,
> moja choroba może się zaostrzyć i nie będę zdolna nawet dotrzeć do miejsca
> pracy - nie robił z tego problemu.
> Jednak jest inny problem - do tej pory nie podpisaliśmy umowy, bo lekarz
> medycyny pracy nie chce wziąć na siebie odpowiedzialności za zgodę na
> podjęcie przeze mnie pracy. Dowiadywałam się w ZUS, w PIP, u swojego
> lekarza, i wszędzie powiedziano mi, że tylko lekarz zakładowy firmy może
> mi taką zgodę podpisać. Obawiam się więc, że stracę tę pracę, i to wcale
> nie ze względu na obiekcje pracodawcy. Stracę, bo w tej firmie nie mogę
> pracować na czarno, tam wszystko musi być legalnie i uczciwie, i rozumiem
> to.
> Zastanawiam się wiec, komu w tym wypadku zarzucić dyskryminację?
Ja tylko raz, w 1993 roku, mialem przypadek, ze okulistka z przychodni
medycyny pracy nie chciala podpisac zgody na moja prace mowiac, ze mam
zapalenie nerwu wzrokowego. Widzac, ze wszyscy inni lekarze wyrazaja zgode
na moje zatrudnienie podpisala ja z zaznaczeniem, ze po roku musze przejsc
ponowne badanie wzroku. Po roku okulista stwierdzil, ze nie mam zadnych
objawow wskazujacych na zapalenie nerwu wzrokowego i od tej pory moje wizyty
w tej przychodni spowodowane sa tylko wymogami Kodeksu Pracy.
Leszek
> j
|