Data: 2006-07-04 11:00:48
Temat: Re: Problem dyskryminacji osób niepełnosprawnych na rynku pracy . dyrektywy Unii Europejskiej
Od: "Piotr \"Gerard\" Machej" <g...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
Adam Pietrasiewicz napisał(a):
> Zadziwiające wnioski wyciągasz, naprawdę.
Sam do nich prowokujesz. W pewnym momencie dyskusji zaczynasz
ignorować argumenty, a odpowiadasz tylko na teksty luźno związane
z tematem, rozdrabniając niepotrzebnie dyskusję. Sam piszesz
o swoich emocjach (np. że coś Cię wkurza lub że jesteś
szczęśliwy), a później piszesz, że naiwnym jest ten, kto
wierzy, że jest to odzwierciedlenie Twojego stanu w "realu".
Powtórzę się - to nie jest poważne ;)
> Czemu nie chcesz przyjąć do wiadomości faktu, że internet, i takie
> listy jak ta, są doskonałym miejscem, w którym mogą się ścierać IDEE,
> przy czym nie są wcale dobrym miejscem do poznawania LUDZI?
Chciałbym zauważyć, że trudno o ścieranie się idei, kiedy
rozmówca ignoruje argumenty, a skupia się na potyczkach słownych
tak, jak Ty. Gdybyś traktował dyskusję poważnie, to byś
odpowiadał na istotne argumenty, a nie przerywał dyskusję
w momencie, kiedy masz problemy z ich obaleniem.
> Ludzi trzeba poznawać osobiście. Poznawać ich w różnych sytuacjach
> życiowych, w różnych kontekstach. Obserwując wypowiedzi ludzi na
> takiej liście jak ta nie dowiadujemy się DOKŁADNIE NICZEGO na ich
> temat. Tworzymy sobie oczywiście wyobrażenia rózne, które jednak, jak
> pokazuje doświadczenie, mogą być niezwykle mylne.
Zgadza się. Na początku wytworzyłem sobie wyobrażenie Ciebie jako
człowieka poważnego, o określonych poglądach, skłonnego do dyskusji.
Dlatego kiedy napisałeś, że coś Cię wkurza, uwierzyłem. Kiedy
napisałeś równocześnie, że jesteś szczęśliwy, zadowolony z życia,
też uwierzyłem i tylko zastanowiło mnie to dziwne połączenie
dwóch _podanych przez Ciebie_ faktów. I jedynie do tego się
odniosłem, a Ty zaraz zacząłeś pisać o różnicach między "wirtualnym"
światem Internetu a światem "rzeczywistym", zupełnie odbiegając
od głównego wątku dyskusji.
> Czego Twoje wnioski na mój temat są doskonałym dowodem... a o czym
> sie przekonasz jak sie spotkamy w Katowicach.
Nie przekonam się, gdyż się nie spotkamy. Przykro mi to pisać, ale
skutecznie mnie do tego zniechęciłeś.
Pozdrawiam,
Gerard
|