Data: 2003-01-31 08:32:38
Temat: Re: Problem-osadzcie sami
Od: "Sławek" <f...@k...net.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Moj facet jest generalnie mowic OK. Jednak jego wielkim problemem jest to,
ze
> patrzy na swiat przez pryzmat pieniedzy i po drugie ma napady hamsko -
> wulgarne. Np. potrafi w towarzystwie powiedziec do znajomych, ze kocha
mnie
> bardzo, jestem cudowna tylko mam za grube dupsko.
No cóż moim zdaniem reakcja powinna być prosta - roześmiać się głośno i
perliście .....
i równie głośno skomentować z uśmiechem na twarzy: "to moje grube dupsko to
dla kontrastu do jego cienkiego fiutka".
Spodziewaj się gwałtownych reakcji ale... jeśli rozmowa nie daje efektów to
może postawienie go w analogicznej sytuacji uświadomi mu problem.
> NAstepna kwestia to sprawa finansowa. Pomijam to, ze mamy wspolne konto,
ze
> TZ czepia sie o kazda rzecz, ktora sobie kupuje itd.
Na to nie mam pomysłu - oczywiście trzeba rozmawiać ale ... jeśli przez 7
lat nie wypracowaliście sobie zdrowego układu zarządzania finansami to boję
się, że ciężko będzie go wypracować teraz.
> A ja uslyszalam wczoraj, z mojej pracy nikt nie ma pozytku. Tylko jego
praca
> przynosi pozytek, a ja bez niego umarlabym z glodu.Q......
No cóż, skoro nie wchodzi w grę faktyczne nic nie robienie aby udowodnić
wagę pracy wykonywanej przez Ciebie to może inaczej --->2 w jednym?
Znajdź mimo swoich oporów pracę następnie ale stanowczo i konsekwentnie - od
pierwszego dnia i bez żadnych wyjątków poinformuj go, że ponieważ Ty
pracujesz to on musi przejąć część obowiązków domowych (niekoniecznie 50%).
Sporządź listę czynności, dokonaj podziału i rozliczaj. Praca może być na
krótko - np. 3 miesiące. Niestety niektórzy panowie tak mają, że nie widzą
iż praca w domu to bardzo często drugi, pełen etat.
Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę aby wszystko się wygładziło, muślę że jest
to możliwe tylko będzie wymagało trochę "pracy" nad charakterem małżonka.
Szkoda, że czekałaś tak długo wiesz, jak chwasty się rozrosną to cięzko je
wyrwać. Jeśli zostawisz to w tym układzie to z roku na rok będzie gorzej a
na stare lata możesz nie wytrzymać gdy mu charakter dodatkowo zezłośliwieje.
Mam podobny przypadek w rodzinie, pani tolerowała chamstwo męża i swoją rolę
"nic nie robiącej" kobiety pracującej (pracowała zawodowo i wysłuchwała jak
to nic nie robi w domu - małżonek długością kija nie tykał prac domowych)
skończyło się to rozwodem i wyprowadzką pani w wieku 60 lat. A mąż nauczył
sie pokory gdy dopadł go wylew z peraliżem (była żona wróciła i się nim
opiekuje). Pisze o tym nie poto aby Cię pognębić ale abyś mogła skorzystać z
błędów innych dla własnej nauki. mam nadzieję, że wszystko będzie jak
trzeba.
Pozdrawiam serdecznie
Sławek
|