Data: 2004-09-11 16:21:36
Temat: Re: Problem równoległości
Od: "nurich" <n...@p...pierdu.com>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Tristan Alder" <s...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:chv5ko$7p4$1@serwus.bnet.pl...
> Witam,
>
> dostałem zajęcia w Gimnazjum, równolegle z kolegą uczycielem gimnazjalnym.
W
> efekcie on ma część klasy, ja drugą. Co do programu nauczania i
podręcznika
> nie ma problemu, wzięliśmy to samo i już. Siłą rzeczy jednak moja
pracownia
> ma inne (lepsze) wyposażenie, innego (lepszego ;-)) nauczyciela. I już mam
> inną wizję doboru i ułożenia treści nauczanych. Niby nic, ale zastanawiam
> się, czy rodzice jednej lub drugiej grupy nie oprotestują nierówności w
> ramach klasy? Co prawda w zeszłym roku nikt nie protestował, że 1a ze mną
> ma co innego niż 1d z koleżanką, ale tam było trudniej to wychwycić i
klasy
> się różnią między sobą różnymi aspektami. A tu jednak jedna klasa i
> taka ,,niesprawiedliwość''. Co o tym sądzicie? Macie jakieś doświadczenia
w
> tym zakresie?
>
Oczywiście, że mamy. Ja prawie wszystkie klasy dzielę na grupy z innymi
nauczycielami (tylko dwie mam całe). Uczę niemieckiego. Na poczatku sie
przejmowałam, aby z tematami nadążyć i sprawdziany robić w tym samym czasie.
Ale sam wiesz, że grupa grupie nie równa. Inaczej pracuje się z chłopcami
inaczej z dzewczętami, inaczej w sali przedmiotowej inaczej w sali od
biologii, inaczej z ośmioma osobami inaczej z dwudziestoma, inaczej jak masz
magnetofon inaczej jesli go brak. No wszystko leci teraz inaczej. I nikt się
nigdy nie przyczepił , nikt o nic nie pytał. Tylko dzieci czasami, czy mogą
zmienic grupę, ale odpowiedź NIE wszystko załatwia. Ja robię swoje i nie
przejmuję się drugą grupą.
Pozdrawiam i życzę powodzenia
|