Data: 2005-08-10 08:22:05
Temat: Re: Problemy w zwiazku "nie do przeskoczenia" - DŁUGIE
Od: "Anička jíž ne Lipková" <d...@o...pl.WYTNIJ.TO>
Pokaż wszystkie nagłówki
Witam...
> Co do błędów, wiem że to żadne wytlumaczneie ale nie spałem znowu wogóle
> dzisiaj. Tak wiem, że tam ma być "ą" eh:( Tego posta pisałem na raty przez
> pół nocy, bo jednak ciężko mi o tym mówić. Przypomniały mi się wszystkie
> wspaniale chwile:(
Jeszcze zapomniałeś wspomnieć o "opini" pisanej przez jedno "i" (w dodatku w
dwóch miejscach). Echh, ja co prawda wyspałam się dzisiaj, ale obudziłam się
już zgryźliwa i zła, pewnie dlatego się czepiam.
> Możesz coś wiecej napisać dlaczego uważasz, że to schizofrenia?
Nie mam co prawda wiedzy z zakresu psychologii, ciężko jest mi też
zdiagnozować kogoś, kogo nie znam. Dlaczego jednak sądzę, że to
schizofrenia? U mnie w rodzinie zachorowania na różnego rodzaju choroby
psychiczne są genetyczne. Wśród nich jest dwóch schizofreników, ale
najbardziej znany jest mi jeden przypadek z nich należący do mojej
27-letniej kuzynki. Jej zachowania w stosunku do swojego partnera również
wyglądały w podobny sposób jak u Ciebie. Pomimo, że jej chłopak jest
porządny, grzeczny i ułożony, ciągle zarzucała mu, że jest alkoholikiem,
miała obsesje na punkcie jego byłej partnerki, która (w jej mniemaniu) nie
dość, że chciała jej ukraść chłopaka, to jeszcze czaiła się na nią, by
wyrządzić jej krzywdę. Starała się więc trzymać swojego partnera na dystans,
nie chciała zapoznać ze swoimi znajomymi, bo to przecież pijak i wariat
jakich mało. Wiecznie czuła się nieszczęśliwa, zaszczuta, terroryzowana ze
wszystkich stron, natomiast jej chłopak, który był czuły i wyrozumiały za
wszelką cenę chciał jej pomóc, otaczał opieką i traktował najlepiej jak
tylko potrafił. W końcu wyprowadzili się do innego miasta, razem
zamieszkali. Przez jakiś czas było dobrze, byli szczęśliwi, a ona przestała
wygadywać na niego, że jest alkoholikiem. Ta idylla nie trwała jednak zbyt
długo, bo znalazła kolejne powody do zadręczania się - swoje wyimaginowane
choroby, których wciąż narastało, a żaden lekarz nie był w stanie jej pomóc,
przepisując jej tylko wciąż nowe leki, by zarabiać jej kosztem.
Moja kuzynka mieszka ze swoim chłopakiem już cztery lata. Nie kocha go, nie
szanuje, w dodatku z roku na rok staje się coraz bardziej nie do zniesienia.
Egocentryczka, skupiona wyłącznie na swoich wymyślonych problemach, z
którymi męczy się i cierpi niemiłosiernie. Nawet seksu nie uprawiają, bo
wiecznie ją coś boli i wiecznie jest coś nie tak. Ona nie wierzy w to, że
jest chora, dlatego nie leczy się, a chłopaka wciąż terroryzuje, że jak ją
zostawi, to ona popełni samobójstwo. I znając ją rzeczywiście mogłaby tak
zrobić.
Mam nadzieję, że w przypadku Twojej byłej dziewczyny tak źle nie jest.
Opisując jednak jej przypadek miałam wrażenie jakbyś pisał właśnie o mojej
kuzynce.
> --
> Pozadrawiam
> coyotek
Również pozdrawiam.
|