Data: 2005-08-10 08:58:32
Temat: Re: Problemy w zwiazku "nie do przeskoczenia" - DŁUGIE
Od: "coyotek" <c...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> > Możesz coś wiecej napisać dlaczego uważasz, że to schizofrenia?
>
[ciach]
> 27-letniej kuzynki. Jej zachowania w stosunku do swojego partnera również
> wyglądały w podobny sposób jak u Ciebie. Pomimo, że jej chłopak jest
> porządny, grzeczny i ułożony, ciągle zarzucała mu, że jest alkoholikiem,
> miała obsesje na punkcie jego byłej partnerki, która (w jej mniemaniu) nie
> dość, że chciała jej ukraść chłopaka, to jeszcze czaiła się na nią, by
> wyrządzić jej krzywdę. Starała się więc trzymać swojego partnera na
dystans,
> nie chciała zapoznać ze swoimi znajomymi, bo to przecież pijak i wariat
> jakich mało. Wiecznie czuła się nieszczęśliwa, zaszczuta, terroryzowana ze
> wszystkich stron, natomiast jej chłopak, który był czuły i wyrozumiały za
> wszelką cenę chciał jej pomóc, otaczał opieką i traktował najlepiej jak
> tylko potrafił. W końcu wyprowadzili się do innego miasta, razem
> zamieszkali. Przez jakiś czas było dobrze, byli szczęśliwi, a ona
przestała
> wygadywać na niego, że jest alkoholikiem. Ta idylla nie trwała jednak zbyt
> długo, bo znalazła kolejne powody do zadręczania się - swoje wyimaginowane
> choroby, których wciąż narastało, a żaden lekarz nie był w stanie jej
pomóc,
> przepisując jej tylko wciąż nowe leki, by zarabiać jej kosztem.
> Moja kuzynka mieszka ze swoim chłopakiem już cztery lata. Nie kocha go,
nie
> szanuje, w dodatku z roku na rok staje się coraz bardziej nie do
zniesienia.
> Egocentryczka, skupiona wyłącznie na swoich wymyślonych problemach, z
> którymi męczy się i cierpi niemiłosiernie. Nawet seksu nie uprawiają, bo
> wiecznie ją coś boli i wiecznie jest coś nie tak. Ona nie wierzy w to, że
> jest chora, dlatego nie leczy się, a chłopaka wciąż terroryzuje, że jak ją
> zostawi, to ona popełni samobójstwo. I znając ją rzeczywiście mogłaby tak
> zrobić.
> Mam nadzieję, że w przypadku Twojej byłej dziewczyny tak źle nie jest.
> Opisując jednak jej przypadek miałam wrażenie jakbyś pisał właśnie o mojej
> kuzynce.
No wiec tak, jestem czuly wyrozumialy, dobry dla Niej. Opiekuńczość to
norma. Co do zapoznania ze znajomymi raz powiedziała "nie chce żebyś sie
opil i narobil mi wstydu" - wiec sie zgadza.
Co do chorob to troche sie nasluchalem o tym na co byla chora i co jej grozi
jeszcze, ale akurat wierze we wszystko i nie przypuszczam, żeby coś
zmyślała.
Ja byłem przez Nią kochany, szanowany i okazywała naprawde dużo uczucia na
każdym kroku. Ja oczywiście wszystko szczerze odwwzajemniałem.
Ja nie byłem nigdy terroryzowany. Wszystko robiliśmy dobrowolnie. Nie było
żadnego przymusu.
Teraz sam już nie wiem co mam myśleć. Dużo z tego co napisałaś pasuje do
mojego przypadku, jednak post "mfd" zawiera równie dużo prawdy.
--
Pozdrawiam
coyotek
|