Data: 2006-11-27 09:00:25
Temat: Re: Prof. Marian Mazur o nauczaniu matematyki w szkołach
Od: "Duch" <n...@n...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Pawel Wimmer" <w...@o...pl> wrote in message
news:ek7sfp$if0$1@atlantis.news.tpi.pl...
> A ja się obawiam, że przeciętnego licealisty nie stać na wystarczająco
> abstrakcyjne myślenie, aby przełknął takie podejście.
> Nie wyobrażam sobie, by nauczanie rachunku prawdopodobieństwa rozpoczynać
> od aksjomatycznej definicji Kołmogorowa, a nie od rzutów kostką.
Nie rozumiem. Piszesz ze ucznia nie stac na abstrakcyjne myslenie (z czym
sie nie zgadzam),
a za przyklad abstrakcyjnego myslenia podajesz jakąś aksjomatyczną definicji
Kołmogorowa.
Moim zdaniem, nake prawdopodonienstwa trzeba rozpoczac od rzutow kostką.
Albo od loterii zrobionej w klasie. "Jest piec losów, jeden wygrywa. Jakie
jest
prawdopodobienstwo ze wygrasz jesli wyciagniesz jeden los?"
A tak produkuje sie "sztucznych medrców", teoretykow, ktorzy uzbrojeni w
regułki nie
otrafią ich zastosować.
Przyklad z innej beczki: posiedzialem troche na grupie handlu na roznicach w
kursach walut (forex).
Wszedlem troche z prawdopodobienstwem wygrania i ... szok, okazalo sie ze
niechcacy
obalilem jakies "aksjomaty" ktore w instnieja w tym srodowisku graczy.
Pozdr,
Duch
|