Data: 2006-02-09 16:30:09
Temat: Re: Prosze o pomoc. Blondynka ;)
Od: "Arbiter" <n...@a...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik " DemonHunter" <l...@g...pl> napisał w
> Chcialabym zrobic remont ok. 40-letniego mieszkania w W-wie. Sila
> fachowa, czyli nieswoja :P
> Mieszkanie wielkosci 47 m. kw. Do remontu byloby w zasadzie cale
> (prócz juz wymienionych drzwi zewn. i okien - wszystko) czyli m. in.:
> sciany (z burzeniem i przesuwaniem, oraz "prostowaniem" bo krzywe jak
> diabli), elektryka, podlogi, armatura, meble.
Meble trzeba wyłączyc z listy i potraktować niezależnie. Trudno ocenic koszt
mebli. Jeśli chodzi o remont mieszkania, to słusznie określił ją Boombastic
(notabene o ile wiem fachowiec od takich wycen).
Na mój gust, to przy remoncie w zakresie o którym mówisz trzeba by
przeznaczyć około 12.000PLN za samą robociznę. O ile pamietam ja zapłaciłem
glazurnikom za łazienkę, glazurę w kuchni (5m2) oraz malowanie mieszkania i
osadzenie drzwi razem jakos 4500PLN. Mieszkanie było nowe, ściany gładkie,
instalacji nie zmieniano. U Ciebie zakres prac bedzie duzo większy - trzeba
po prostu wrzucić granat do środka i zrobić wszystko od zera. Da się to
zrobić i będzie pięknie. Setki kilogramów szpachli i tynków i osięgnie się
poziom wykończenia mieszkania nowego.
> Mieszkanie w chwili obecnej jest w stanie "nadajacym sie do uzytku"
> czyli nie ruina zadna, ale lata po nim widac (malo gniazdek el. i
> generalnie cos z ta elektryka "nie tak", PCV na podlogach, stare
> kafelki itp.)
przy takim remoncie warto wymienic instalację elektryczna - prawdopodobnie
istniejąca jest z aluminium
> Pytanie 1: ile ( w przyblizeniu) móglby taki remont kosztowac, przy
> zalozeniu niezbyt drogich materialów i wyposazenia... Bo ja
> naprawde nie mam pojecia czy blizej 10 czy 100 tysiecy :( Podajcie
> chociaz przedzial cenowy i co w nim sie miesci....
myślę, że dysponując kwotą 40kpln zrobisz to w przyzwoitym standardzie.
> Pytanie 2: czy to w ogóle sie oplaca?? Czy nie jest tak, ze
> picus-glancus wyremontowane mieszkanie w starym bloku (a co za tym
> idzie: niestrzezonym, nienowoczesnym, srednio ladnym i srednio
> funkcjonalnym) bedzie "przeinwestowane"? Czyli w razie ew.
to zależy od Twoich potrzeb i upodobań. Ja bym nie chciał mieszkać w starym
bloku i jeszcze tyle inwestować. Kto inny wybrałby własnie taki stary blok.
Powiedziałbym tak - jeśłi to mieszkanie jest wysokie i nie brakuje w nim
przestrzeni, jeśli sam budynek jest w dobrej kondycji, sąsiedztwo w
porządku, lokalizacja ok - to można zainwestować by tam mieszkać.
> sprzedazy/zamiany nigdy nie uzyska ceny stosownej do poniesionych
> nakladów? Bo moze lepiej "zostawic jak jest" i próbowac po
> niewygórowanej cenie sprzedac, a pieniadze na remont dolozyc do
> kupna nowego (ale juz wybudowanego) mieszkania?
Myślę, ze jeśli rozważasz możliwość sprzedaży - to lepiej nie przeprowadzaj
remontu. Unikniesz szarpania się z wykonawcami i dodatkowej inwestycji,
której być może nie odbijesz przy sprzedazy
> Prosze podzielcie sie opiniami i doswiadczeniami.
ja bym to mieszkanie sprzedał i kupił nowe. Co mnie dziwi w Warszawie -
różnice cen pomiedzy starymi zgrzybiałymi mieszkaniami a nowymi nie są tak
duże. Dlatego moim zdaniem bardziej warto kupić mieszkanie świeżo
wybudowane. Nowy blok to zwykle lepsze sąsiedztwo, większa wygoda mieszkania
itp. Większość nowych bloków wyposażona jest teraz w windy, garaże
podziemne, nierzadko są to osiedla strzezone. 40 letnie mieszkanie możesz
zrobić na super wewnątrz. Ale zostanie stara klatka, stare sąsiedztwo,
pewnie brak parkingu itp. jest to jednak kwestia indywidualnych upodobań i
tego jakie jest to 'stare' osiedle.
|