Data: 2016-04-25 20:08:28
Temat: Re: Protest katolików
Od: FEniks <x...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 25.04.2016 o 13:56, m...@g...com pisze:
> W dniu sobota, 23 kwietnia 2016 10:18:41 UTC+2 użytkownik FEniks napisał:
>> W dniu 22.04.2016 o 15:42, m...@g...com pisze:
>>> W dniu piątek, 22 kwietnia 2016 15:31:13 UTC+2 użytkownik FEniks napisał:
>>>
>>>> Bo przecież sam nigdy w życiu nie
>>>> chciałbyś, by wymagano od Twojej córki, matki, żony, kochanki (czy innej
>>>> kobiety, którą kochasz), by rodziła dziecko z gwałtu albo dziecko, które
>>>> czeka śmierć tuż po narodzinach.
>>>>
>>> Czyli twierdzisz do jednego zła należy dodać jeszcze większe?
>>> Zabić Życie które niczym nie zawiniło temu w jaki sposób za-istniało?
>>
>> Dlaczego NALEŻY? Czy my rozmawiamy tutaj o jakiejś wyimaginowanej
>> ustawie _nakazującej_ aborcji w wyżej wymienionych przypadkach?
>
> Czepianie się słówek to linia obrony tych którym brakuje argumentów merytorycznych
To nie jest czepianie się słówek, to jest właśnie kluczowa sprawa.
Wszyscy tzw. "obrońcy życia" zachowują się tak, jak gdyby prawo
nakazywało komukolwiek dokonanie aborcji w określonych przypadkach, a
oni musieli z tym walczyć. Natomiast nic z tych rzeczy - oni (oraz każdy
inny kto jest totalnym przeciwnikiem aborcji), nie muszą się decydować
na aborcję, jeśli nie chcą, nawet w przypadku zagrożenia życia. Więc o
co tu tak naprawdę chodzi? O tym poniżej...
> Ty chyba POlskiego prawa adopcyjnego nie znasz i realiów sytuacji w kraju w
tematach jak wyżej. A co do mojego zaangażowania -to nawet jeśli mi na to nie
pozwolisz jednak zachowam to dla siebie tym bardziej że używasz swojej narracji jako
zakamuflowanego szantażu: "albo się sPOwiadaj co robisz w temacie albo "morda w
kubeł". Swoją POstawą tylko sygnalizujesz że sama masz coś na sumieniu.
> Ból istnienia...
I to jest właśnie ten "merytoryczny" argument takich jak Ty czy XL. A
prawda jest zaskakująco inna - wśród tych najbardziej krzyczących
prolife'owców są albo ci, którzy chcą zakrzyczeć własne sumienie (vide:
prof. Chazan), albo ci, których sprawa zupełnie nie dotyczy, bo są
starymi dziadami lub babami poza okresem prokreacyjnym, ewentualnie nie
dotyczy ich z powodów obranej ścieżki życiowej (księża lub inni
samotnicy). Mało jest z tak radykalnym podejściem wśród kobiet mogących
jeszcze rodzić dzieci. Bo one jeszcze czują na własnej skórze, co
oznaczałaby konieczność np. donoszenia ciąży zagrażającej jej życiu i
ew. osierocenia małych dzieci już urodzonych, albo popadnięcia w chorobę
uniemożliwiającą opiekę nad nimi. Albo też potrafią sobie wyobrazić, że
to nie byłoby tak "hop siup" nosić, z traumą gwałtu, dziecko
gwałciciela, urodzić je, a potem komuś oddać. Dlatego że prolife'owców
te sprawy z reguły nie dotyczą ani im nie zagrażają, tak łatwo im
zmuszać innych ludzi do poświęceń. W ten sposób chcieliby zostać
świętymi cudzym kosztem. Ze swojej strony mogą sobie tylko pokrzyczeć, a
potem jeszcze (o z grozo!) będą się domagać separacji szkolnej
niepełnosprawnych dzieci od swoich wymuskanych i wychuchanych wnusiów.
Ewa
|