Data: 2006-10-28 07:45:25
Temat: Re: Przemoc w szkole
Od: "Morderca uczuć" <l...@t...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
kinky napisał(a):
> W zasadzie poza trzema "zbuntowanymi" chłopakami, klasa była
> normalna. Ale tak klasa nie potrafiła przeciwstawić się tym
> prowodyrom, wszyscy uznawali ich "dowcipy" za rodzaj dobrej zabawy.
> Jest na to określenie w j. angielskim "hoax - a practical joke".
> Według nich to było niewinne, nikomu nie szkodziło. Ale wszystko ma
> swoje granice.
Zawsze było i będzie w tym kraju przyzwolenie dla chamstwa. Jesteśmy
krajem chłopo-robotniczym, więc mało kto zna "granice", "zasady". W
każdej sferze życia tak jest: w szkole, w pracy, na ulicy, w
polityce... Czy ktoś się przeciwstawia agresji, głupocie, chamstwu?
znieczulica, strach przed zareagowaniem, lepiej nie wychodzić przed
szereg. Tak wygląda demokracja w kraju prostaków. Bo w demokracji
muszą obowiązywać pewne standardy, zasady. Ale kto ma je ustalać,
skoro ludzie nie są tego świadomi? W systemie totalitarnym chamstwo
nie miało prawa głosu. Dziś każdy może wszystko.
> Wydaje mi się, że te problemy biorą się z niedostatecznego rozwoju
> zespołu czynników, które obecnie psychologia nazywa inteligencją
> emocjonalną EQ. W Ameryce dostrzeżono te problemy znacznie
> wcześniej. Wprowadzane są do programów nauczania przedmioty uczące
> zachowań społecznych. Znowu zacytuję wspomnianą wyżej książkę:
> (...)
> Największą satysfakcję sprawia mi entuzjastyczne przyjęcie tego
> pojęcia przez pedagogów i wykorzystanie go w programach ,,uczenia
> się umiejętności społecznych i emocjonalnych", zwanych w skrócie
> SEL [social and emotional learning]. W 1995 roku udało mi się
> znaleźć zaledwie kilka programów nauczania dzieci umiejętności
> emocjonalnych. Teraz, dziesięć lat później, SEL oferują - dzieciom
> dziesiątki tysiecy szkół na całym świecie. W Stanach Zjednoczonych
> wiele rejonów szkolnych, a nawet całe stany wprowadzają obecnie SEL
> na listę przedmiotów obowiązkowych, wymagając, by uczniowie
> opanowali te niezbędne w życiu umiejętności w takim samym stopniu
> jak język i matematykę.
Myślisz, że Giertych się tym przejmuje? On ma swoje prymitywne cele.
W USA szkolnictwo jest na wysokim poziomie, ale niczego to nie
rozwiązało. Widać to po strzelaninach w szkołach. U nas, w
społeczeństwie niedojrzałym, ale jeszcze nie tak zniszczonym
mentalnie błędnym pojmowaniem demokracji (za mało minęło czasu) te
programu odniosły by pozytywny skutek. Tylko, że u nas brakuje osób
decyzyjnych, które są odpowiednio wykształcone, świadome "tego co
trzeba zrobić". Ale u nas proponuje się lekcje patriotyzmu,
unieważnia wyniki matur itd. Póki nie nastąpi całkowita wymiana
kadr, nic się nie zmieni.
Pozdr.
MU
|