Data: 2003-09-21 17:59:55
Temat: Re: Przyjazn M i K - a jednak MAM problem... (b.dlugie)
Od: "zwykly_facet" <z...@t...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Jacek B." <dv[USUN_TE_DUZE_LITERY]@z.pl> napisał w wiadomości
news:bkkljc$cnb$1@atlantis.news.tpi.pl...
> > Jakos mnie to nie bawi....
>
> Mnie też, to było poważnie
Ok.
> Jesteś potrzebny, dopóki zaspakajasz pene potrzeby wypełniasz lukę,
> której oni sobie nie uświadamiają
Ale jakie potrzeby, czyje? Tak wlasciwie to ja nawiazalem z nia ten blizszy
kontakt, na co ona jednak bardzo chetnie sie zgodzila, a nawet zaczela sporo
robic, aby go umocnic i zaciesnic - jednak na stopie
'kolezensko-przyjacielskiej' i na tym faktycznie jej zalezy. Jego dopiero
poznalem - wczoraj i tylko mimochodem. Myslisz, ze ona mialaby w tym jakis
cel, ze o to jej chodzi? Aby przy mojej pomocy zaspokoic jakies ICH potrzeby
i przy moim udziale wypelnic jakas swoja luke, ktora ona odczuwa przy nim?
To by tlumaczylo pewne elementy jej zachowania, ale... Oj nie wiem... A poza
tym nie na tym polega moj problem - ja zawsze cos czulem i nadal czuje do
tej dziewczyny, ale to niestety jest bez szans i szlag mnie trafia z tego
powodu! Zreszta ten facet mi sie nie podoba - on nia zawladnal, zniewolil
ja, z czego ona wcale nekoniecznie zdaje sobie sprawe. Jest o nia zazdrosny,
co budzi w niej pewne watpliwosci - on sie boi, ze zostawi go dla innego, a
wiec tak naprawde i do konca chyba jej nie ufa. Ponadto ona wie, ze dzieki
niej sie zmienil i ze to tylko ona miala na to wplyw, a wiec czuje sie jemu
'potrzebna', ale nie wiem, jak to naprawde miedzy nimi jest. Szczerze
ucieszyla sie z zareczyn, ale mam pewne watpliwosci, czy ona jest tak do
konca pewna, ze to TEN - a troche ja znam i potrafie 'zobaczyc' pewne
rzeczy. No i jeszcze te jego oswiadczyny... To sa 'KAJDANY' zalozone na nia
po to, zeby przypadkiem nie wpadl jej w oko jakis inny facet, czego on sie
bal w zwiazku z jej wyjazdem na studia. Ten skurwiel zwyczajnie sie z a b e
z p i e c z y l, wiedzac za jej na nim zalezy, a skoro sa ZARECZENI to juz
daje mu jakas 'p e w n o s c', ze na zawsze z nim zostanie.
- cóż, chyba zdarzy się to, co w
> przypadku Janka Serce - ale to tylko film.
Nie ogladalem
> Jaśniej? - Na odstawkę
> pojdziesz po pewnym momencie - przykre, ale niestety...
Gdy przestane byc jej / im potrzebny, tak? I co - w ten oto prosty sposob
zakonczy sie ta nasza przyjazn? Jakos mi to nie pasuje... A moze ona ma mnie
za zwyklego kumpla, tyle ze dobrego i tylko o to jej chodzi, na tym jej
zalezy..? A ja - coz, to juz moj problem... Musze sie 'odkochac' i
zaakceptowac rzeczywistosc... :((
zf
|