Data: 2003-05-31 12:24:29
Temat: Re: Psycholog w Warszawie - smutne, ale prawdziwe
Od: "Pyzol" <p...@s...ca>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Szymek" <s...@i...pl> wrote in message
news:bb8sek$ftm$1@julia.coi.pw.edu.pl...
> > Oczekiwales "zrozumienia". Coz to w praktyce, znaczy? Abysmy pouzalali
sie
> > nad toba i pooburzali na psychologa?
>
> Nie oczekiwalem, zeby ktos sie nade mna pouzalal - tylko, zeby sprobowal
> zrozumiec.
CO TO PRAKTYCZNIE ZNACZY? Jak niby owo zrozumienie, oczekiwales, ci sie
OKAZE inaczej, niz pouzalalac sie nad toba i popsioczac na "nieludzka"
psycholozke?
A co do psychologa - wedlug mnie ta pani nie jest dobrym
> lekarzem. Oczywiscie jest to moja subiektywna opinia, ale dla mnie dobry
> psycholog slucha, ta pani tego daru niestety nie ma.
Tego jeszcz enei wiesz. Poki co, to mozesz stwierdzic,ze ta pani nie miala
c z a s u, a nie umiejetnosci sluchania. Poza tym od samego sluchania jest
konfesjonal ( a i tak ksiadz sie od czasu do czasu wtraca).
Zastanow sie, czego ty, ogolnie, oczekujesz od psychologa: aby cie
sluchal, czy aby ci pomogl?
> Slyszalas moze o przysiedze Hipokratesa
Nie wiem czy psycholodzy ja skladaja. Chyba pomyliles z medyczna
specjalizacja psychiatria. To raz.
Poza tym, znasz ty te przysiege? Czy ci sie tylko wydaje,ze ja znasz?
gdyby
> ta pani wykazala chociaz minimum zainteresowania
Alez wykazala! Twoim problemem bylo to, ze pomyliles daty, wysluchala cie, i
polecila zrobic nowy termin.
> Tak to ja sie pomylilem i ja ponosze tego konsekwencje. Powiedz mi czy
nigdy
> nie zdazylo Ci sie nikomu pomoc bezinteresownie?
A z jakiej racji ta pani, w dodatku urzedujac zapewnie w pomieszczeniu
oplacanym przez podatnika, miala ci pomagac bezinteresownie? Nie uwazasz, ze
z twojego punktu widzenia, byloby to zwykle naciagenie tegoz podatnika?
. Mozesz napisac mi, gdzie
> zyjesz, w Polsce czy w Kanadzie?
Zyje w Kanadzie i do glowy by mi nie przyszlo oczekiwac czyjejs fachowej
pomocy, wykorzystywania czasu fachowca, wykorzystywanai oplacanego przez
podatnika pomieszczenia - za darmo. I wlasnie dlatego,ze tutaj sie ludziom
placi za prace, ze sie czyjas fachowosc szanuje a nie traktuje jako '"dobro
publiczne" do pomiatania , jest to, bez watpienia kraj sensowniejszy i milej
tu sie zyje.
.
> Powiem tylko, ze w Kanadzie na pewno jest to duzo lepiej poukladane
patrz wyzej
Nie wiem czy Ty mieszkasz w
> Kanadzie czy w Polsce, ale wydaje mi sie, ze nie powinno sie porownywac
> mercedesa do syrenki...
Po pierwsze, ja nic nie porownuje, tylko cie informuje. Po drugie, w sumie i
mercedes i syrenka to samochod, jesli mnie zawiezie tam gdzie chce byc, to
mnie wsio egal czym jade. Wazne to jest dopiero, kiedy ktos widzi w
samochodzie cechy inne niz ta podstawowa - ze to srodek lokomocji.
Jesli nie mam mercedesa, nei pogardze syrenka, aby dojechac gdzie mam
doijechac. A ty sobie idz na piechote!;)
A na marginesie, ze sluzby zdrowia korzystam w mozliwie
> najmniejszym zakresie, na zasadzie jak juz musze i nic innego nie da sie
> zrobic.
Jak to "nic innego"?. Do lekarza chodzisz chyba jak jestes chory - czyli,
oczywiscie,ze jak musisz. Coz w tym takiego niezwyklego?
Kaska
|