Data: 2003-05-31 15:27:06
Temat: Re: Psycholog w Warszawie - smutne, ale prawdziwe
Od: "Pyzol" <p...@s...ca>
Pokaż wszystkie nagłówki
"EvaTM" <e...@i...pl> wrote in message
news:bbadn8$3sl$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Ty chyba dlatego pracujesz z niepełnosprawnymi,
> że ich można jak warzywka - byle czym uspokoić(?) i na półkę
> odstawić?
Co za przypadek, wlasnie, przed minuta, mialam telefon (do domu) od matki
jednego z moich pacjentow, ktora specjalnie mi dziekowala za opieke. Takie
specjalne podziekiwania nie zdarzaja sie kazdemu.
Nie przesadzaj teraz ty, Eva, syn mojego Miska ma powazny problem z plytkami
krwi, wykryto kiedy testowano mu krew rutynowo, na cos zupelnie innego.
Zajmuja sie nim znakomicie - bez zadnych znajomosci, lapowek, etc. etc. Czy
to jest norma? Zapewne, nie. I w Kanadzie mialam sporo okazji do otwarcia
buziuchny podczas moich licznych wedrowek po lkekarzach.
Wrocmy do konkretnej sytuacji: facet z wlasnej winy spoznil sie do
psychologa. Ten(ta), zamiast przytulic go do serca, uraczyc usmiechami i
rzucic wszystko inne - dla niego! tylko dla niego! - sucho polecila mu
zrobic inny termin. Strrrrrraszna krzywda mu sie stala, tak strrrraszna,ze
trzeba bylo wylac swoje zale na grupie, gdzie - jak sie moze domyslac -
trzepnie ta swoja "tragedia" innych zawodowcow.
Ja sie nie dziwie, ze on ma tyle problemow jesli umie poswiecic tyle zolci
i czasu na taki temat. Ale te problemy sa w NIM, a nie w psychologu.
Jezeli nie ma sie szacunku dla cudzej pracy, to trudno oczekiwac,ze samemu
bedzie sie szanowanym. A prace psychologa to sobie latwo wyobrazic - idealne
warunki do rozsiewania usmiechow na lewo i prawo!
> Zresztą nie wiem - do nich też uśmiechasz się TYLKO
> za pieniądze??..
A mozesz mi powiedziec, co c i e b i e ugryzlo, zanim ci zrobie jakies
kurze meki?;) A moze wolisz pokrzywke?
Kaska
|