Data: 2003-05-31 15:59:39
Temat: Re: Psycholog w Warszawie - smutne, ale prawdziwe
Od: "Szymek" <s...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> SZymon rozmawiamy o konkretnej sytuacji. Skoro rozumiesz ze nawaliles
> to czemu ni dociera do Ciebie to co piszemy. Przyszedles w trakcie
> cudzego spotkania i oczekujesz ze zostaniesz wysluchany i uspokojony ze
> nic sie nie stalo i nic nie szkodzi? Stary dostales nastepna szanse nie
> zmarnuj jej.
> My nie wiemy co Ci ta pani powiedziala. Czy kazala Ci sie wypchac i
> pomalowac na niebiesko. Czy kazala Ci przepraszac itd. Nie mozesz
> zrozumiec ze ona mogla nie miec czasu ani ochoty by wysluchiwac
> przeprosin bo jest w trakcie spotkania(np. z osoba po probie
> samobojczej) czy to tak trudno zrozumiec.
Kazala mi sie wypchac - tak ja to odebralem. Wiec zrobilem co powiedziala.
Wszystko bardzo dobrze rozumiem, ale nie rozumiem tylko sposobu zalatwienia
sprawy, tylko tego. Jak sie chce, to mozna...
Pozdrawiam,
Szymon
|