Data: 2015-06-09 21:09:59
Temat: Re: Pytanie do XL
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Tue, 09 Jun 2015 17:46:22 +0200, Qrczak napisał(a):
> Dnia 2015-06-09 07:33, obywatel bbjk uprzejmie donosi:
>> W dniu 2015-06-08 o 23:22, GalAnonim pisze:
>>
>>> Ja nie twierdzę, że tak nie było, ja tylko twierdzę, że w kręgach w
>>> których ja się obracałem była to dochówka, ale wiele jest przeróżnych
>>> regionalizmów nie tylko w tym zakresie i z pewnością jedni używali U
>>> inni O (po prostu tylko jak dla mnie z racji tego do czego była używana
>>> ta część kuchni bardziej mi pasuje dochówka od dochodzenia i od
>>> przechowywania czyli dochowywania w cieple potraw dla tych co zjawią się
>>> później).
>>
>> Dochówka i duchówka to to samo, co i szabaśnik - miejsce na DOCHowanie
>> potraw w cieple. Oboczności w nazwie są regionalne. Etymologicznie słowo
>> nie pochodzi od ducha, ani duszenia, a od dochowania. Szabaśnik,
>> bo w szabas nie wykonuje się pracy, w tym nie rozpala ognia, a nie
>> każdego było stać na szabes goja.
>>
>> ? Pietrek, przynieś no drewek ? krzyknęła sprzed domu Hanka, rozmamłana
>> była całkiem i omączona przy wyrabianiu chleba.
>> W szabaśniku huczał już tęgi ogień, przegarniała go raz po raz i leciała
>> obtaczać bochny i wynosić je w ganek, na deskę ździebko wystawioną w
>> słońcu, bych prędzej rosły. Zwijała się siarczyście, gdyż ciasto prawie
>> już kipiało z wielkiej dzieży, przyokrytej pierzyną.
>> ? Józka, dorzuć do pieca, bo trzon jeszczek czarniawy!
>> [...]
>> A w chałupie uwijano się żwawo, Józka przyśpiewywała cichuśko i strzygła
>> z papierów kolorowych one cudackie strzyżki, które czy na belkę, czy też
>> na ramy obrazów nalepić, to widzą się kieby pomalowane w żywe kolory, od
>> których aż gra w oczach! A Jagna, z zakasanymi po ramiona rękawami,
>> miesiła w dzieży ciasto i przy matczynej pomocy piekła strucle tak
>> długachne, że widziały się jako te lechy w sadzie, na których pietruszkę
>> zasiewają, to chleby bielsze nieco z pytlowej mąki - a zwijała się żywo,
>> bo ciasto już kipiało i trza było wyrabiać bochenki, to poglądała za
>> Józiną robotą, to zaglądała do placka z serem i miodem, któren wygrzewał
>> się już pod pierzyną i czekał na piec, to latała na drugą stronę do
>> szabaśnika, w którym buzował się tęgi ogień.
>>
>> Jak widać, chłopi w Lipcach używali słowa szabaśnik, Oczywiście nie jest
>> tak, jak twierdzą pewne uczone w partykułach i wszystkowiedzące, że
>> "szabaśnik jest słowem żydowskim". Bowiem do polszczyzny weszło wiele
>> zapożyczeń z wielu języków, w tym przypadku z hebrajskiego. Rzeczownik
>> sabbat, sabbaton (s czytane jako sz) oznacza zawsze regularny dzień
>> odpoczynku, w którym praca jest surowo zabroniona.
>
> Rejment miał prawo, spod Łodzi się wywodził.
Dzięki za cytat z Reymonta - ale co do moich wypowiedzi, to Twoja
koleżaneczka bierze swoje "cytaty" znikąd, więc niech łaskawie cudzysłowem
nie opatruje tego, czego nigdy nie napisałam - rzekomo moje "szabaśnik jest
słowem żydowskim" to jej autorski wymysł.
To po pierwsze.
Po drugie - ciekawe, że ani ona-mondra, ani NIKT nie sprostował, iż "po"
jest PRZYIMKIEM, a nie partykułą; no cóż, nie doczekałam się, aczekałam
wytrwale.
Po trzecie - W. Reyment, choć bliska rodzina ze strony męża, to jednak na
tyle daleka (co do lokalizacji), że nam się jego "szabaśnik" nie udzielił
:-]
--
XL
Tak zginęli: https://www.youtube.com/watch?v=kAMyBI_x2Xs
|