Data: 2010-08-08 09:29:13
Temat: Re: Qro, Marchwio....
Od: Sender <l...@n...piotrek>
Pokaż wszystkie nagłówki
Ikselka pisze:
> Dnia Sat, 07 Aug 2010 12:23:54 +0200, Sender napisał(a):
>
>> Ikselka pisze:
>>> Dnia Fri, 06 Aug 2010 14:44:20 +0200, Sender napisał(a):
>>>
>>>> Ikselka pisze:
>>>>> Dnia Fri, 6 Aug 2010 00:40:14 -0700 (PDT), Stalker napisał(a):
>>>>>
>>>>>> i będzie miał ochotę pogadać na żywca przy żywcu np. o skupie żywca,
>>>>>> to zapraszam :-)
>>>>> Łaj-łaj, ale dowcipne.
>>>> Ależ Małgosiu, czyż nie widzisz tej cudownie rozwiniętej
>>>> wyobraźni werbalnej?
>>>> A fe, Ewka byłaby niepocieszona.
>>>> Lepiej uważaj, bo zaraz niektórym znowu puści tu inteligencja
>>>> i znowu dostaniesz docinki albo wyrwie się coś siarczyście
>>>> jakiemuś prawdziwemu mężczyźnie ;-)
>>>> S.
>>> Spoko - Ewkę wygoniłam podobno (biedna, mała sierotka, zupelnie nieodporna
>>> na moje kły-kielce), to i z nimi sobie poradzę.
>> No faktycznie niektórym ciężko zrozumieć lub przynajmniej uwierzyć,
>> że zakompleksiona gówniara po ogólniaku sterowana przez starego geja,
>> swoim czepialstwem i pretensjami mogła obrzydzić komuś jakieś wzajemne
>> relacje z innymi.
>> Ale IMO podziw Vilar do tego czubka globa to raczej Twoja sprawka.
>
> Tu mnie chyba przeceniasz troszkę.
Tak jak już wspomniałem poniżej, wydaje się, że tylko Ty traktujesz tu
jego w miarę poważnie stąd i pewnie innym wydaje się jego zachowanie
w miarę normalne.
A nie które jak widać, nawet popadają w tym w skrajność.
>> Gdyby nie Twoja litość dla niego, to pewnie nikomu nie przyszłoby
>> do głowy, że można w ogóle rozmawiać z tym gnojkiem.
>> Także masz już na sumieniu niestabilny stan umysłowy co najmniej
>> jednej koleżanki ;-)
>
> Mam na sumieniu ich (tzn n.s.umysłowych u koleżanek) w swoim życiu znacznie
> więcej - i to bez podejmowania jakichkolwiek działań. Ot, aura taka ;-PPP
>
>
>> W sumie to i lepiej, ponieważ komunikacja z nią była przeważnie
>> bezsensowna i raczej mało interesująca.
>
> Spodziewałam się czegoś więcej, może zbyt wiele. Chyba stąd mój zawód i
> owszem, tak, z mojej strony post factum (!!!) agresja - przyznaję się.
> To niezupełnie w porządku napadać kogoś, kto po prostu
> nie_sprostał/mijał_się z moimi oczekiwaniami - powinnam raczej sobie samej
> dac po łbie za wybujałe wizje na temat osoby, o której nie wiedziałam NIC.
> Agresja w jej stronę była (TAK!) błędem. Niczym sobie Meda na nią nie
> zasłużyła, jak tak dobrze pomyśleć.
> :-/
Nie jestem pewnie, czy w tym przypadku rzeczywiście popełniłaś jakiś
błąd i czy ew. można tu mówić o jakiejkolwiek Twojej winie.
Powiedziałbym chyba raczej, że taka po prostu była jej właściwość.
Tak jak w prostej analogii chociażby z globem.
Jaki masz wpływ na jego napady szajby i furii?
Owszem, możesz jemu przytakiwać, co powinno je nieco zredukować,
ale czy na tym ma to polegać?
Podobnie Ewka. Zachowała się tak jak się zachowała.
Owszem, chciałoby się może oczekiwać po niej czegoś innego, ale
raczej nie kosztem jakichś symulowanych zachowań w stosunku do niej,
prawda? ;-)
S.
|