Data: 2001-08-07 14:45:40
Temat: Re: RE: RE: RE: trójkąt życia
Od: "dr. franken" <o...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Agnieszka:
>>Sęk w tym, że nie było żadnych konsekwencji
>>
> Mam na myśli konsekwencje, które ponosisz teraz, a o których wspomniałes w
> pierwszym poscie- braku pracy, przyjaciół, zawodu, byciu "na garnuszku"
> rodziców.
A tu drugi sęk: te konsekwencje tak na dobrą sprawę nie są skutkami
moich świadomych decyzji. To emocje, których nikt nie raczył wziąć pod
uwagę. To skutek pojmowania mnie według szablonu. Pamiętam swoje
pierwsze wyjścia do szkoły, w pierwszej klasie. To był płacz i
zgrzytanie zębów. Potem już tylko wychodziłem i nie dochodziłem. Osiem
lat błąkania się niewiadomo gdzie.
I co ja wtedy o tym myślałem? A co ja mogłem myśleć? Cała prawda była
po stronie obozu "dręczycieli". Ja byłem po stronie fałszu. Ja nie
miałem co myśleć. Nawet nie wiedziałem, że mogę coś myśleć, będąc po
złej stronie - tak, po ZŁEJ stronie. To nie byłem ja kontra oni. Nie
byłem z siebie zadowolony, ja byłem KOMPLETNIE POKONANY. Tam nie było
miejsca na żadne ja. Opowiedziałem się po stronie diabła i nie miałem
uprawnień w bożym świecie.
>>Głupota rodzi głupotę, patologia patologię. Kiedyś trzeba przerwać ten
>>łańcuszek. Ktoś taki jak Ty przyjmuje świat jakim jest.
>>
> mnie również wiele się nie podoba i daleka jestem od konformizmu, który mi
> zarzucasz
> myślę jednak ze trzeba mierzyć siły na zamiary
> nie uderzać z motyką na słońce
Mówisz o celach bezpośrednich, ja próbuję znajdywać jakiś sens w tych
dalekich, może nawet niedoścignionych, ale może jednak czegoś wartych.
Tak mało rzeczy ma dla mnie wartość...
Ale masz też oczywiście rację.
Pozdrawiam
--
miau
|