Data: 2011-06-30 23:37:52
Temat: Re: RÓWNOuprawnione czy oszustki?
Od: Piotrek <p...@p...na.berdyczow.info>
Pokaż wszystkie nagłówki
On 2011-06-30 23:51, Ikselka wrote:
> Są ludzie, którzy rozumieją konieczności wynikające z definicji państwa, a
> sa tacy, którzy tylko pasożytują.
Problem polega na tym, że "konieczność wynikająca z definicji państwa"
jest mocno rozmytym pojęciem. I IMHO zależy od wielu niemerytorycznych
czynników takich jak na przykład to, kto aktualnie jest u koryta i jak
daleko do wyborów. No ale tak jest na całym (?) świecie i nie ma się co
ekscytować. Chociaż - jak widać - nie wszyscy się z tym godzą. Zwłaszcza
kiedy te "konieczności" są ich zdaniem ponad niezbędne potrzeby.
Inna sprawa, że rzeczone państwo zachowuje się - delikatnie mówiąc -
nieroztropnie. Najpierw stanowiąc prawo, a następnie dziwiąc się, że
ktoś to z tego prawa korzysta. Jako przykład można podać choćby wysokość
zasiłków macierzyńskich osób prowadzących DG, albo pełne ubezpieczenie
zdrowotne "za złotówkę" (przy umowach zleceniach na niskie kwoty).
A rozwiązanie przecież jest bardzo proste. Wystarczyłoby w preambule
każdej ustawy napisać proste zastrzeżenie "Dymać to możemy my (państwo)
was (obywateli). A nie na odwrót" ;-)
Tak więc sama widzisz Ikselka, że nie wszystko jest takie czarno-białe -
jak w tym Twoim świecie ;-)
Piotrek
|