Data: 2017-09-07 17:33:47
Temat: Re: Ratunku, chcą mnie zrandapować
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Lisciasty tak to ujął z detalami:
> Coby uściślić, na razie mam nierówny teren pokryty chwastami, muszę to
> wyrównać, pozbyć się chwastów i dopiero coś dalej robić. Na kilku arach
> testuję pokrycie folią czarną i geowłókniną, folia rokuje nieźle,
> włóknina w ogóle, bo prześwituje słońce i zielsko pod nią rośnie.
Dalsze plany "co robić" już się skonkretyzowały? Bo pierwotnie miało być
tak, że chwasty mają termin eksmisji do września, a potem przychodzi Nowe.
Już jest wrzesień. Teren nierówny równanym będzie, a to też dla chwastów
zapowiedź złych czasów. Natura boi się próźni. Działać trzeba szybko.
Jeśli po zrównaniu nie zasieje się od razu niczego nowego, to chwasty
albo wynijdą z podziemi, albo nawieje nowych nasion.
Jakieś trawsko teraz zasiane wyrośnie. Potem można mysleć co dalej.
Podejścia są różne. Jedni chcą trawniczek jak na polu golfowym i walczą
z każdą koniczynką. Ja w tym roku też coś takiego zazieleniałem, nawet
zbytnio nie równając -- do zakupionej mieszanki traw dosypałem oddzielnie
nabytych nasion koniczyny. A gdyby tak równać dopiero wczesną wiosną,
to można posiać łubin. Żółty. Jego się trzyma aż do momentu gdy mu
przyjdzie do łubiniego łba by kwitnąć. Zanim to zrobi, trzeba go łopatą,
szpadlem, pługiem, glebogryzarką czy co tam kto ma. Ziemię użyźni, w azot
wzbogaci, pozostałe roślinki zagłuszy. A nade wszystko da parę miesięcy
czasu na zastanowienie się i dyskusje co też na tym miejscu można dalej
zrobić.
Jarek
--
Przyda się ta sztuka trudna,
gdy naprawdę w którymś dniu
przyjdzie walec i wyrówna,
przyjdzie walec i wyró!
|