Data: 2006-07-23 11:02:41
Temat: Re: Re[2]: Dieta Atkinsa cz. 2
Od: "Krystyna*Opty*" <K...@a...spam>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "klinton" <k...@i...pl> napisał w wiadomości
news:47986548.20060723082704@interia.pl...
> aloha slawek,
> Saturday, July 22, 2006, slawek :
>
> s> Kwaśniewski dawno przecież zauważył że najgorsze jedzenie dla Ludzi
> to właśnie "wymieszanie" węglowodanów (makaron) z tłuszczami (sos)
>
> e tam, dobre jest, spagetti to najlepsze danie pod sloncem :)
Kiedyś też lubiłam spagetti... :)
> a moze i racja, po nieco wiekszej dawce takiego zarcia zapadam w
> drzemke. to daltego ze organizm potrzebuje duzej ilosci do strawienia
> takiego czegos?
Zapadasz w drzemkę, bo dostarczyłeś organizmowi (wątrobie) sporo pracy
związanej z trawieniem dużej porcji mieszaniny węglowodanów z
tłuszczami.
Dlatego we Włoszech (czyt: u makaroniarzy) funkcjonuje popołudniowa
sjesta - święte u nich prawo do odpoczynku po obiedzie :)
Podczas trawienia (zwłaszcza dużych ilości) takiego, jak sam piszesz:
"żarcia", organizm przestawia się z aktywności na relaks, po to, aby
większą część krwi skierować z narządów odpowiedzialnych za czuwanie nad
bezpieczeństwem (stan gotowości do "walki lub ucieczki"), do narządów
odpowiedzialnych za trawienie.
Jak na ironię optymalni, mimo wysokotłuszczowego żywienia, wbrew
powszechnej opinii, że tłuszcze są ciężkostrawne - nie odczuwają po
posiłkach potrzeby sjesty/odpoczynku/drzemki. I jest to żelazna zasada
odczuwana przez każdego opty :)
Jeśli eksperci od żywienia zalecają dietę wysokowęglowodanową, to muszą
się liczyć z tym, że człowiek znowu odczuwa głód dość szybko po posiłku,
nawet po obfitym posiłku. Stąd dalsze kombinacje ekspertów:
zalecają jeść małe porcje i często.
Ustawiczne całodzienne pobieranie pokarmów przez roślinożerców jest
zgodne z ich naturą i poza wypasem nie mają nic innego do roboty. Mogą
więc większość energii zużywać na procesy trawienia paszy, na wędrówki
za świeżą trawą oraz na nagłe ucieczki przez drapieżnikiem (czyt. na
ewolucyjne doskonalenie układu nerwowego roślinożercy z takiego pokarmu
nie mają szans).
W przypadku ludzi dzisiejsze cywilizacyjne realia zmuszają nas do niemal
całodziennej aktywności (czyt. "walcz albo uciekaj"), najczęściej
aktywności umysłowej, a rzadziej fizycznej, i zwyczajnie nie ma czasu
na spokojne przyjmowanie posiłków i ich trawienie, czyli "relaks",
stąd wzrosło zapotrzebowanie na fast-foody.
Kiedyś w celu uniknięcia stresów podczas jedzenia, zabraniano rozmów
i czytania gazety przy stole.
Wszechobecny stress i konflikt obu stanów w organizmie, prowadzi
w prostej linii do zaburzeń trawienia, do licznych obecnie chorób
związanych z przewodem pokarmowym, czy układem nerwowym
http://tiny.pl/ts7x
A wszystko zaczyna się na talerzu...
Krystyna
--
Apetyt rośnie w miarę jedzenia... węglowodanów.
|