Data: 2003-11-30 18:55:05
Temat: Re: Re[4]: aparaty stale
Od: "Ligeia" <e...@p...com.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Evunia wrote:
> Hello Ligeia,
>
> Sunday, November 30, 2003, 4:54:42 PM, you wrote:
>
>>> Przyzwyczaic sie nie znaczy polubic ;)
>>> A okolo 40-tki przychodzi czas na druga mlodosc.
>
> L> Niby tak, ale dla mnie to jest jakieś takie dziwne...W tym czasie
> powinno L> się myśleć o liftingach, kremach przeciwzmarszczkowych, a
> nie męczyć się L> jeszcze w aparacie jak nastolatka. ;-)
>
> Moze, ale co, jesli ktos ma 40 lat i zadnych liftingow nie potrzebuje
> ? ;) I co, jesli ma partnera o 10, 15 lat mlodszego od siebie ? :)
Nic. Z tymi liftangami to był tylko taki przykład. Generalnie uważam, że
aparat powinno się zakładać mając kilkanaście lat, albo ewentualnie 20 parę,
a nie 40. 40 to imho za późno i dziwnie to wygląda. Chociaż z medycznego
punktu przeciwskazań nie ma.
>>> Nowe spojrzenie na zycie, nowe uczucia...
>
> L> Jesteś pewna, że u każdej czterdziestolatki zachodzą takie zmiany?
>
> A czy ja gdzies napisalam, ze to _u_kazdej_ ?
Nie, ale napisałam to ogólnie, więc wniosek jest taki sam jak gdybyś
napisała "każda".
> Nie pisalam nic takiego.
No, ale to wynika z Twojej wypowiedzi...
> Nie zagladalam w statystyki, ilu % populacji to dotyczy i nie ma to
> dla mnie znaczenia, jesli dotyczy przynajmniej 1 osoby na 100. Wazne
> jest co przezywa pojedynczy czlowiek, a nie populacja.
Zgoda, ale nie można też twierdzić, że to co dotyczy jednego człowieka
dotyczy wszystkich i pisać ogólnie o zachodzących zmianach w poglądach czy
uczuciach po 40stce.
> L> Bo ja bym
> L> nie ryzykowała podobnych uogólnień.
>
> No, ale ryzykujesz inne uogolnienia, nie wiem, czy slusznie ;)
Np. jakie?
>>> Prawdopodobnie nawet w wieku 80 lat czesc ludzi
>>> chcialaby byc w jakis sposob atrakcyjna, chocby tylko w
>>> swoim wlasnym odczuciu.
>
> L> Tak, ja to rozumiem. Tylko uważam, że "szkoda czasu" na pewne
> rzeczy.
>
> To Twoje zdanie, do ktorego masz, oczywiscie, prawo.
Dziękuję za zwrócenie uwagi na ten fakt. ;-) Chociaż imho było to zbyteczne.
> Ale racz
> pamietac, ze inni ludzie maja tez prawo do calkiem przeciwnego zdania
> i do calkiem innych pogladow :)
Pamiętam, no i?
> L> A
> L> noszenie aparatu to w sumie rok, czy dwa lata dyskomfortu.
>
> I jakies 20 do 50 lat chodzenia z ladniejszym uzebieniem ;)
Wątpię, by to równe uzębienie miało znaczenie dla 100-letniej staruszki.
Zwłaszcza, że u starszych ludzi zęby wypadają, łatwiej się niszczą itd.
> Coz znaczy rok w zestawieniu z 50 latami ?! :D
Przypominam, że piszemy o kobietach po 40stce. Myślisz, że mając 90 lat
kobieta będzie jeszcze miała siłę i ochotę zachwycać się prostymi zębami, o
ile jakieś jeszcze jej zostaną? ;-)
> L> Zwłaszcza, że wydaje mi się, iż w Polsce jest po prostu
> L> moda na aparaty. Ludzie nie noszą ich dlatego, że naprawdę
> powinni, ale L> dlatego, że stało się to masowym zachowaniem. Ja
> pamiętam czasy, jak L> dzieciaki w klasie się śmiały z koleżanki,
> która nosiła stały aparat, bo L> nikt nic o tym nie słyszał. Kiedyś
> aparaty widzieliśmy tylko na filmach i L> pewnie większość ludzi nie
> mogła zrozumieć jak dobrowolnie można się w ten L> sposób "oszpecać".
> A teraz nagle wszyscy pchają się drzwiami i oknami do L> ortodontów.
>
> Ja sie nie pcham. Moi znajomi tez sie nie pchaja.
A jednak spora część Polaków ma aparaty, ciekawe. I ciekawsze, że ta "fala"
pojawiła się kilka lat temu. Wcześniej jakoś nie zaobserwowałam tego
zjawiska. Zupełnie jak z komórkami. ;-))
Jedna osobe namawiam
> od paru lat na aparat staly a ona (on, dokladniej) ma to gdzies, bo
> jemu nie przeszkadza wada zgryzu, ktora ma, natomiast aparatu nosic
> nie ma zamiaru, mimo, ze nie on by ten aparat finansowal.
Chłopcy mają trochę inny do tego stosunek i jednak większość to dziewczyny,
które decydują się na korekcję wady zgryzu. Niemniej fakt, że Twój znajomy
nie chce nosić aparatu nie zmienia sytuacji w Polsce. Sytuacji, która polega
na tym, że coraz więcej ludzi nosi aparaty i że stało się to po prostu
modne. Nawet minimalne krzywizny chcemy teraz korygować, chociaż kiedyś
pewnie tego nawet nie zauważyliśmy. To jest jakaś moda na idealne zęby, nie
wiem jak to nazwać.
>>> Nic wiec dziwnego, ze 45-latka chce miec ladniejsze zeby
>>> (czy cokolwiek innego) i dobrze, ze pracuje nad tym :)
>
> L> Tak, ale pewnie w czasie jak miała 15 lat i byłaby możliwość
> noszenia tego L> aparatu, to by tego nie zrobiła, bo by się wstydziła.
>
> No i co z tego ? Ale _teraz_ chce i sie nie wstydzi.
To, że wcześniej była jedną z tych "ciemnych" osób, które wyśmiewały i
wstydziły się aparatów. To, że podąża za masą a nie kieruje się własnymi
potrzebami. Bo kiedyś było "głupio" mieć aparat, a teraz jest "cool". Więc
jak jest "cool", to nagle się zakłada i udaje, że przecież "nie ma się czego
wstydzić" itd. Rozumiesz, co mam na myśli?
> Czy to zle ? Ja
> uwazam, ze to dobrze i ze to calkiem fajne :)
Taki konformizm nie jest imho dobrą rzeczą.
> L> Wiem, że to co piszę
> L> może być niezrozumiałe, ale po prostu tak czuję. Wydaje mi się, że
> to co L> powinno się robić mając kilkanaście lat, nie powinno być
> odkładane na 20 lat L> później. Według mnie to wygląda po prostu
> głupio, tak jakby stara babcia L> postanowiła zrobić sobie dredy i
> krzyklikliwy makijaż. W sumie, czemu nie, L> ale z drugiej strony czy
> nie będzie przez to wyglądała po prostu L> śmiesznie?...
>
> Zapewne budzilaby zainteresowanie wszystkich, i to niekoniecznie
> pozytywne ;) Ale gdyby przy tych dredach miala jeszcze ciekawa
> osobowosc i byla dobrym czlowiekiem, pierwsza bym ją usciskala za
> odwage
Dla mnie to jest sztuczna forma odmładzania się. Usilne i rozpaczliwie
gonienie za młodością poprzez małpowanie najnowszych trendów. Uważam, że
takie zachowanie jest żałosne. Kobieta powinna pogodzić się ze zmianami,
jakie zachodzą w jej wyglądać i nie traktować ich jak wielkie nieszczęście.
> i zycie pelna piersia, mimo wieku !
> Kocham ludzi w taki sposob szalonych... ;)
W jaki? Przebierających się za młodych i udających młodych zamiast być sobą?
> Takiego szalenstwa zycze rowniez Tobie, na przyszlosc ;)
Ja sobie takich rzeczy nie życzę. Nie chciałabym robić z siebie pajaca tylko
po to, żeby młode pokolenie uważało mnie za równą babkę. ;-) Ja nie piszę
teraz o zgorzknieniu i pogrążaniu się w depresji będąc osobą w podeszłym
wieku. Mnie tylko chodzi o to, żeby nie przeginać w drugą stronę i nie
udawać za wszelką cenę, że jest się młodym. To można pokazać swoim
zachowaniem, sposobem bycia, ale niekoniecznie wyglądem. Ta babcia, o której
napisałam, wyglądała jak pajac. Nie wzbudzała sympatii, ale politowanie.
Pewnie tak samo jak 10-latka z makijażem i trwałą.
--
Ligeia
|