Data: 2000-07-10 00:01:36
Temat: Re: Re: Re: Rozstania ciąg dalszy...
Od: n...@p...ninka.net
Pokaż wszystkie nagłówki
"Dorota" <d...@p...fm> writes:
> > Nie zgadzam sie. Bo potem sie taki facet/kobieta zastanawia i
> > kombinuje, a co by tu zrobic zeby ta przyjazn zamienic na cos
> > wiecej... i czeka, i sie ludzi.. bez sensu.
>
> Zacytuje wiec ciebie:
> "To nie jest kwestia tego, jak to powiedziec. Moim zdaniem nie ma to
> znaczenia.
> To kwestia tego jacy sa ludzie... z niektorymi sie da zostac na stopie
> przyjacielskiej, ba, miec prawdziwe w nich oparcie.
> A z niektorymi nie da sie i juz..."
Owszem. Dlatego, nalezy mimo wszystko wykluczyc jakiekolwiek
niejasnosci ktoreby wziely sie z naszej zagmatwanej wypowiedzi i
komunikacji.
jesli mimo to do kogos nie dotrze - nic juz wiecej zrobic sie nie da.
byc moze wyrazilam sie niejasno - sposob powiedzenia tegoz nie ma
znaczenia w wypadku pewnej grupy ludzi, ktora sie i tak bedzie ludzic.
Dla niektorych jednak ma to znaczenie o tyle, ze jesli chcieli
regularnego zwiazku a widza ze to niemozliwe to daja sobie spokoj z
podchodami.
I tylko bardzo bardzo niewielu stac na to, ze po zdaniu sobie sprawy z
powyzszego sa w stanie utrzymywac naprawde stosunki przyjacielskie.
--
Nina (Mazur) Miller
n...@p...ninka.net
http://pierdol.ninka.net/~ninka/
http://supersonic.plukwa.net/~ninka/
|