Data: 2000-07-10 17:09:59
Temat: Re: Rozstania ciąg dalszy...
Od: "Mirek Z..." <m...@l...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik 12@ <c...@b...com> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:8k82s7$ogc$...@a...webcorp.com.pl...
> Witam!
> Taaa sprytnie wymyslone. Jak dla mnie to brzmi to nastepujaco:
> "Jako ze w tej chwili nie mam nikogo kto mial by dla mnie znaczenie i z
kim
> chcial bym podzielic kawalek mojego zycia, to pozwole Ci sie mna jeszcze
> troche poopiekowac, pozwole Ci pozabiegac o moje wzgledy, Ba, jako ze nie
> lubie spac sam to pozwole Ci kochac sie ze mna w nocy... No oczywiscie do
> czasu az sie nie pojawi ta dlugonoga blondynka co sobie ja wymarzylem,
wtedy
> pokaze Ci drzwi. Ale glowa do gory to pewnie nie bedzie jeszcze w tym
> tygodniu"
> Poprawcie mnie jesli sie myle ale zauwazam tu pewna subtelna nutke
> egoizmu...
Tak, ale ja bym to nazwał wykorzystaniem aktualnej sytuacji. Mnie jednak
chodzi o coś innego. Ty podałeś skrajny przypadek tej całej sprawy (choć w
tym co napisałeś, to masz rację). Przedstawię Ci zatem to trochę inaczej...
Przypuśćmy, że znasz dziewczynę (bo z Twoich wypowiedzi i częściowo z adresu
e-maila (bo ma fajną domenkę, jakby nie było) sugeuję, że jesteś facetem).
Ona jest miła i sympatyczna, ale powiedzmy to sobie szczerze, nie jest
najładniejsza. Z jej zachowania łatwo się domyśleć, że jej się podobasz (i
to nawet bardzo). Lubisz ją, ale nie chcesz z nią chodzić, bo nie chciałbyś
ją zranić kiedy poznasz dziewczynę w której się zakochasz.
No i właśnie chodzi o to, jak jej to powiedzieć (nie doprowadzając do
całkowitego końca znajomości) kiedy da Ci do zrozumienia, że chciała by z
Tobą chodzić?
Wiem, że to nie jest łatwe. Długo się nad tym zastanawiałem... Chodzi mi
właśnie o konkretnie tą sytuację którą przedstawiłem powyżej.
--
Pozdrówka
Mirek Z...
m...@l...pl
http://mirek.lemabo.pl
|