Data: 2003-11-28 15:34:23
Temat: Re: Refleksja
Od: Oleńka <o...@b...wroc.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Czytając te posty powoli zaczynam sobie myśleć, że nie chodzi tu o to co
> faktycznie jest napisane. Myślę, że kochanka tym różni się od żony/TŻ, że
> jest kimś nowym, nieznanym, fascynującym i oczywiście nie na codzień. Tym
> kimś była też żona/TŻ tych X lat temu. I pewnie tym kimś będzie też
kochanka
> za X lat wspólnego życia.
Oczywiście - kochanka jest od święta - czeka na faceta wypiekniona,
pachnąca. Oboje staraja sie umilać sobie czas. Nie dotyczą ich choroby,
kłopoty finansowe, problemy codziennego życia. To wszystko zostaje za
drzwiami ich gniazdka.
poza tym nowa znajomośc to zawsze zauroczenia - pewnych negatywnych cech się
u nowego partnera nie dotrzega. One "wyłażą", kiedy dopada człowieka rutyna
codzienności.
Ją drażni, ze on wraca z pracy i dopada pilota od telewiora, jego - że ona
go nie uwodzi jak na pierwszej randce. Ona - że on się zaniedbał, że nie
szczepcze do ucha....itp.
Nie ma czasu na spacery przy księzycu - bo dzieci śpią o tej porze. Nie ma
czasu na knajpki jak za studenckich lat - bo praca goni, trzeba spłacać
kredyt za mieszkanie.
A potem on się "otwiera na inne kobiety", ona gorzknieje. I tak w kółko
można...
O.
>
> --
> Pozdrawiam serdecznie
> Ania >:-)<-< i Rozalka (09.07.03.)
> gg. 1355764
> z adresu (wywalto)
>
>
|