Data: 2008-09-17 15:44:42
Temat: Re: Religia, po raz n-ty
Od: waruga <w...@g...plll>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Wed, 17 Sep 2008 15:24:07 +0200, Agnieszka napisał(a):
> A tłumaczenie jakie kiedyś usłyszeliśmy, dlaczego dzieci nie jadące na
> wycieczkę nie będą miały lekcji, brzmiało "bo dziecko i tak jest
> poszkodowane, że nie jedzie z klasą, to nie chcemy go dodatkowo karać
> chodzeniem do szkoły".
Ło matko, to był tekst nauczyciela?? Świat się kończy. Chociaż ja to się
spotkałam częściej z tym (w nauczaniu), że mimo zapewnionych zajęć w innej
klasie, rodzic dziecka do szkoły nie posłał.
Ale najlepsza była kiedyś jedna klasa, bodajże druga. Pani chora, idę na
zastępstwo, w klasie pustki, mało dzieci. Co się stało? "Bo jak nie ma
naszej pani to oni chodzić nie będą."
Natomiast gdy pojechałam w ciągu roku z pierwszakiem do sanatorium gdzie
działała szkoła i dziecko miało zapewnione lekcje i chodziło z ogromną
ochotą do trzyosobowej klasy, to inni rodzice dzieci w tym wieku lub
podobnym patrzyli na mnie dziwnie, bo jak nie pójdzie dwa tygodnie do
szkoły to się nic nie stanie.
--
waruga
|