Data: 2005-09-06 02:21:36
Temat: Re: Religia w I klasie
Od: "Iwon\(k\)a" <i...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Jonasz" <j...@p...onet.pl> wrote in message
news:dfifis$6j0$1@atlantis.news.tpi.pl...
>>>> rozumiem, ze jako niewierzaca mozesz nie wiedziec, co sie dzieci
>>>> ucza na religii. i dlatego jak widze zrezygnowalas. dla mnie obludnie
>>>> byloby posylac, wiedzac o tym, dziecko dalej.
>>> W tym również nie widzę obłudy.
>
> Ja też nie widzę obludy. Dopóki zajęcia te są traktowane
> jak lekcje, a nie obrzędy,
a modlitwa ze znakiem krzyza na poczatku czy koncu lekcji?
to juz chyba nie "lekcja".
to nie widzę żadnego powodu,
> aby ktoś miał być wykluczony. Katolicy uczestniczą
> w ewangelickich mszach, przystępują z prawosławnymi
> do komunii, więc czemu odgradzać się od niewierzących?
przystepuja z prawoslawnymi do komunii?? (czyli nie tylko
jest to uczestnicznie w "lekcji")
> Jak przychodzi do mnie dziecko i mówi, że chce z bratem
> przesiedzieć tą lekcję, bo czeka na autobus, to też nie
> wyganiam - może nauczy się formatować akapity ;-).
czy ktos pisal o wyganianiu?
> Znam taki przypadek - tatuś gotuje rodzince mięso, choć
> sam tego nie jada z przekonania (jak myślę).
ja znam pare innych, nie daja miesa. zgdonie ze swoimi przekonaniami
tak wychowuja dzieci.
>
>>>> czyli szkoda, ze projekt o religioznawstiwe '"amiast" nie wszedl w
>>>> zycie.
> Wszedłby na pewno, ale fundusze...
>
>> to ja nawet o tym nie slyszalam. zawsze myslalam, ze nauczanie religii
>> w szkole dotyczylo tylko szkol podstawowych.
>
> Studenci i pracujący też, to tylko kwestia chęci.
maja religie jako lekcje?? bo nie rozumiem..
> Po ślubie jakoś się odechciewa...
czego?
iwon(k)a
|