"Jacek Kruszniewski" <j...@p...pl> schrieb im Newsbeitrag
news:3AF3055E.F9D54259@proinfo.pl...

Hej:-)

> JC wrócił na grupę i napisał(a):

Jestem cały czas na GRUPIE, choć ostatnio więcej
jako "czytacz";-).

> > > Użytkownik "JC" <J...@t...de> napisał w wiadomości
> > > news:9cspva$tag$02$1@news.t-online.com...
> > > [ciach]
> > > > A może PKP wyszło już na prostą?
> > > >
> > > Chyba nie, ale przecież łatwiej jest zabrać ON niż zmusić firmy do
płacenia
> > > ZUS. Wyobrażasz sobie jaki byłby krzyk. ZUS likwiduje zakłady pracy,
ile to
> > > przybędzie bezrobotnych.
> >
> > No mój drtogi innej drogi nie ma.
> > Jeżeli ZUS jest tak wspaniałomyślny i świadczy zakładom pracy
> > darmowe ubezpieczenia (usługi) to musi ponosić tego konsekwencje dla
siebie.
>
> kosztem emerytów i rencistów :-(

Jacku sam wiesz, że wszystko, jeśli chodzi o biznes, działa na zasadzie
2+2=4.
ZUS aby świadczyć to do czego jest powołany nie może się bawić
w stosunku do płacących składki (tu zakłady pracy) w instytucję
charytatywną. Jeśli więc nie będzie konsekwentny w ściąganiu składek
to zabraknie mu pieniędzy na świadczenia dla swych klientów.
To proste i logiczne.
Jeżeli zakłady pracy nie będą płaciły np. za energię elektryczną elektrowni,
to
przy tolerowaniu tego stanu rzeczy splajtować musi elektrownia itd.,itp.

To nie ZUS i nie elektrownia zamyka takie zakłady pracy lecz ekonomia.
Jak coś nie jest w stanie ponieść swoich kosztów, musi paść.
A że pociąga to za sobą wzrost bezrobocia to prawidłowy efekt
działania procesów ekonomicznych, które są nieubłagalnie logiczne.
Lawirowć wśród nich - obok tej logiki - można tylko do pewnego czasu.
Potem przychodzi nieubagalny BUUUUUUUUUUUUM!

Z tego co tu czytałem zrozumiałem, że ma wyjść ustawa na temat
" renta albo praca".
A przecież nie ZUS czy elektrownie uchwalają ustawy.
Chyba, że źle coś zrozumiałem.

>
> > > Tak? Spróbuj znaleźć kogoś do drobnych prac. Pracodawcy mają dość duże
> > > problemy ze znalezieniem dobrych pracowników. Bardzo trudno jest
znaleźć
> > > pracę lekką, przyjemną i bardzo dobrze płatną.
> >
> > Ty jesteś marzyciel:-)
> > Praca to wysiłek, pot, zmęczenie, ranne wstawanie itd.
>
> A już wyślałem że tam za zachodzie jest inaczej :-))

Na pewno tak nie myślałeś;-)

> a jednak tak samo - praca to charówa - tylko że płaace u nas są w innej
skali :-(

W Niemczech przede wszystkim każdy obywatel musi mieć konto
operacyjne w banku i wszelkie dochody, czy to z przysługujących
mu świadczeń czy zarobków, przez nie przepływają.
Nie ma tu wypłat "do ręki" lecz na konto.
Dlatego też państwo (urząd finansowy) szybko może sprawdzić
dochody mieszkańców, instytucji, firm itd.
To zamknięty cykl przepływu kapitałów, który jest szybki do
skontrolowania.
Kontrola ta gwarantuje płacenie podatków od dochodów co
ma wpływ na dochody budżetu państwa.
Tu też są przestępstwa podatkowe (a gdzie ich nie ma), ale
cena jaką trzeba za nie zapłacić jest odpowiednia i konsekwentna.

A praca to tak jak piszesz: "- praca to charówa - ".
Byłeś u mnie to wiesz o której wstaję aby zarobić "na chleb".

>
>
> > > Pracę za 300-400 zł o wiele
> > > łatwiej znaleźć, tylko chętnych brak.
> >
> > Widocznie nie jest tak źle skoro 300-400 zł nie jest warte
> > zainteresowania.
>
> Wiesz to nie jest tak - bo za to nikt w Polsce jak i w Niemczech nie
wyżyłby tylko
> emeryci czy renciści jako dodatek do świadczeia ZUS - wtedy jak się ma te
750 - 800 zł
> niecałe 375-400 marek - można jako tako wyżyć - na styk.

Masz rację że z tego się nie wyżyje.
Ale mając do wyboru bezczynne siedzenie cały dzień w domu i żadnej
innej szansy, to i te 300 - 400 zł byłoby dla mnie godne uwagi.
Wiesz, kto nie ma szacunku do 1 zł to i tysięcy nie uszanuje.
Ale może mówimy, czy też myślimy w tym momencie o innych
sprawach.

Myślę, że dopuki nie będzie kontroli państwa nad jego stroną
finansową, budżet będzie oszukiwany przez kombinację dot.
uchylania się od płacenia podatków.

Popatrz, czegokolwiek by się nie chwycił NIK - to afera.
Więc skąd ten budżet ma brać pieniądze.

Komputeryzacja - piękne słowo. żeby to jeszcze działało
tam gdzie trzeba;-).
A bazy danych - tego chyba nikt sobie nie życzy.
A więc - wszystko poza kontrolą.

To takie moje głośne myślenie - sorry że przydługie:-)

pozdr. - Józek