Data: 2003-06-04 21:14:42
Temat: Re: Rodzice i ich dorosle dzieci...
Od: "Nieufny" <l...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "puesto" <p...@N...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:bbl9qb$9ae$1@inews.gazeta.pl...
> ja bym nieco odwróciła schemat bo zastanawia mnie na ile ty sam dajesz
swoim
> rodzicom prawo do decydowania o sobie.Mam wrazenie, że sam niejako czujesz
> się zobowiązany do spełniania ich oczekiwań, postepowania tak, aby to oni
> byli zadowoleni.
Tak, do niedawna tak bylo. Nawet nie po to, aby byli zadowoleni, ale aby nie
czepiali sie mnie o to, co im nie pasuje... (na przyklad powrot do domu
pozniej niz o 23, bo przeciez rano jade do pracy).
> Innych ludzi, rodziców nie zmienimy, często nie mamy wpływu
> na ich zachowanie, natomiast w sytuacji przekraczania przez kogoś naszych
> granic, przesadnego ingerowania w sferę prywatności sami powinniśmy zadbać
o
> ochrone naszego terytorium, regulować zakres wywieranego na nas wpływu.
To tez od niedawna probuje robic, co jest przyczyna czestych nieporozumien,
ale widze, ze oni tez probuja cos z tym zrobic, choc sami sobie nie zdaja,
ze to ne do konca tak... Ja nie jestem idealny, bo nie jestem, mam swoje
wady i przywary. Oni chyba jednak oczekuja ode mnie, ze bede przykladnym
synkiem, takim jakiego oni chcieli by miec, i zdaje sie, ze nie akceptuja
mnie w pelni takim, jakim jestem. Jesli cos mi sie nie podoba, maja SWOJE
argumenty...:/
> Często zaleznośc finansowa od rodziców,powoduje że uzurpują sobie prawo do
> ingerowania w życie dziecka, zwłaszcza wtedy gdy juz nie muszą tego robić,
> tak jak u ciebie.
Nie wyszedlem z zalozenia, ze oni postepuja zle... Szczerze mowiac wolalbym
znalezc w samym sobie cos, co jest nie tak - wowczas moglbym to w miare
latwo i bezkonfliktowo zmienic.
> Pomoc jaką otrzymujesz nie obliguje cię moim zdaniem do
> jakiejś źle pojętej lojalności, a ingerencja rodziców w życie prywatne 27
> letniego syna jest nieuprawniona.
Jak im to wytlumaczyc? ;)))))
> Ale to ty regulować powinieneś swoje
> granice i bronić sie przed nadmierną ingerencją.
Opornie to idzie...:/
> Ciekawe czy oni są
> swiadomi, że pewne ich zachowania ci przeszkadzają, czy rozmawiałeś o tym
z
> nimi.
Od niedawna probuje ich w tym uswiadamiac, ale delikatnie...
> I co by sie takiego stało gdybyś kiedyś postąpił wg własnego uznania,
> nie ulegając ich naciskom.
Pewnie awanturka... Z mniejszymi lub wiekszymi konsekwencjami dla mnie (a
moze zadnymi), w zaleznosci od mojej postawy...
> Piszesz,że mają do ciebie zastrzeżenia że jesteś
> mało samodzielny i nieodpowiedzialny no i niejako dałes im się poznać od
tej
> strony, więc może swoim zachowaniem udowodnij że jest inaczej.
Na dzien dzisiejszy nie jest to mozliwe, ale juz dawno doszedlem do tego, ze
to jedyny sposob. Hm, sporadyczne zasypianie do pracy i jazda "na ostatnia
chwile" nie dzialaja tu raczej na moja korzysc...
Pozdrawiam,
Nieufny.
|