Data: 2008-09-07 23:05:06
Temat: Re: Rodzina zastępcza
Od: "michal" <6...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Ikselka wrote:
> Czy rodzina zastępcza mająca prócz przygarniętych także własne dzieci
> jest prawidłowym środowiskiem dla tych dzieci? - bo dla
> przygarnietych jak najbardziej i głównie od tej strony patrzy się
> powszechnie na zjawisko. Tylko co na to dzieci rodzone?
> Bo tak sobie myślę, czy gdyby mój mąż przyprowadził sobie drugą
> kobietę i powiedział do mnie: "Kocham ją tak samo, jak ciebie, ale
> nic się między mną i tobą z jej powodu nie zmienia", byłabym w stanie
> to przyjąć. NIE! Bo to byłoby czyste oszustwo lub zakłamanie z jego
> strony: zmienia się wszystko: jego czas nie tylko dla mnie, jego
> ciało też już jakby nie moje, jego myśli rozdwojone, materialistki
> zaś wspomniałyby także o pieniądzach ;-)
> A przecież czegoś analogicznego wymaga się od własnych dzieci,
> zakładając rodzinę zastępczą i przyjmując obce. Albo co gorsza
> adoptując. No niestety. To za duże wymagania wobec małego człowieka,
> ciążar ponad jego siły, i nawet jeśli on spełnia oczekiwania
> rodziców, kiwając główką, że rozumie, to przecież całym sobą musi się
> buntować, wewnątrz sej niedojrzałej psychiki, głęboko, starając się
> może tego nie pokazać, ale przecież to kiedyś musi pęknąć jak wrzód...
> Twierdzę: ludzie mający rodzone dzieci popełniają na nich wielkie zło
> przygarniając obce. To rana nie do zabliźnienia, ból nie do
> wyrównania, niegasnący, nasilający się z wiekiem, kiedy to młody
> człowiek uświadamia sobie coraz nowe aspekty i następstwa, poza
> czysto fizycznym dzieleniem się mamą i tatą...
Taki problem jako odzielne zagadnienie, moim zdaniem nie istnieje. Małe
dziecko w wieku najbardziej wrażliwym na miłość matki/rodziców zazwyczaj nie
wie, jak to jest naprawdę z przyrodnim rodzeństwem czy adoptowanym
dzieckiem. Kiedy dorośnie i się dowie, nie będzie żadnej luki. Mądra matka
potrafi stworzyć wrunki do równoprawnych uczuć. Nie potrzeba natomiast
"obcych" dzieci w rodzinie, żeby matka potrafiła różnicować własne dzieci.
Wtedy tak samo obce jak i własne dziecko może być nieszczęśliwe.
Poza tym o szczęściu dziecka decyduje tysiące innych czynników niezależnie
od statusu rodziny.
--
pozdrawiam
michał
|