Data: 2008-09-08 15:56:31
Temat: Re: Rodzina zastępcza
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Mon, 8 Sep 2008 16:19:12 +0200, Vilar napisał(a):
>> Ja bym się bała ..
>
> Też bym się bała adopcji.
> I wydaje mi się, ze ten strach ma jak najbardziej racjonalne podstawy.
Ale ten strach u mnie nie wynika z pospolitego "bania się, co będzie", lecz
z miażdżącego poczucia odpowiedzialności...
> Jedna z nich:
> Napewno znasz rodzone rodzeństwa, które serdecznie się nie lubią.
> A co jeśli była to mieszanka z dziećmi adoptowanymi?
>
> Co do kotka i moich małoletnich emocji. Wybacz, nie pamiętam. Historię znam
> tylko z anegdoty.
> Ale naprawdę całe życie tęskniłam za rodzeństwem.
> Tym idealnym, wyimaginowanym :-) oczywiście.
Powiem Ci, że rodzeństwo (ale rodzone) to wspaniała rzecz, jeśli rodzice
umieli je wspaniale wychować. Tylko to warunkuje, czy dzieci będą się
szanowały i odnajdą więź zawsze, pomimo problemów.
Z przybranymi jest gorzej, bo tutaj masz jeszcze do pokonania w wychowaniu
nieznane geny - a wbrew pozorom to arcyważne...
--
"Ludzki mózg jest zbyt skomplikowany, aby dał się poznać
samemu sobie... A gdyby taki nie był, byłby po prostu zbyt głupi, aby
siebie poznać."
S. Lem
|