Data: 2008-09-08 17:01:05
Temat: Re: Rodzina zastępcza
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Mon, 08 Sep 2008 18:37:27 +0200, vonBraun napisał(a):
> (...)Nie wykazano różnic w
> przystosowaniu dzieci biologicznych w dwu spośród porównywanych grup
> ("mieszanej" i tylko "biologicznej").
"Przystosowanie" to zdolność do oczekiwanych zachowań społecznie
pozytywnych, nawet wobec negatywnych emocji.
Zachowania społecznie pozytywne ze strony dzieci rodzonych wobec
adoptowanych dzieci są odpowiedzią na oczekiwania rodziców. I te dzieci
odpowiadają tak, jak oczekują rodzice. Nikt nie zmierzy/ł, czy i jak
wielkim obciążeniem/cierpieniem_psychicznym jest to okupione. Bo te
"rodzone" dzieci nie wiedzą nawet, że sytuacja nie jest typowa i że je
przerasta - i cierpią w milczeniu, może jest tu nawet pewna analogia do
dzieci, które sa molestowane, a nie wiedzą, że mogą się poskarżyć do kogoś,
bo przyjmują molestowanie jako rzeczywistość prawidłową, acz mroczną i
będącą źródłem cierpienia...
> Wykazano POZYTYWNY wpływ
> wychowywania się z "rodzinach mieszanych" na dzieci adoptowane w
> porównaniu z grupą "tylko adoptowanych".
Na dzieci ADOPTOWANE - ależ na pewno, tak, tak! Jednak ja mówię o wpływie
na dzieci RODZONE!!!! Nie na ich pożądane zachowania, które wykazują, lecz
na prawdziwy obraz tego, co się dzieje wewnątrz ich psychiki!
> Dwa inne badania były
> niekonkluzywne (nie wykazały istotnych różnic). W efekcie, dzisiaj -
> przynajmniej w jueseju agencje adopcyjne, które kilkadziesiąt lat
> temu raczej odrzucały podania rodziców mających już biologiczne
> dzieci (specjaliści "a priori" uważali to za błąd), obecnie wręcz
> poszukują rodziców, którzy sprawdzili się jako opiekunowie własnych
> dzieci.
Tak - i których dzieci, jak to się mówi, "wyszły" już z domu, są dorosłe na
tyle, aby nie cierpieć dziecięcej traumy, bo po prostu dojrzale podchodza
do kwestii adopcji, jak to zresztą mogą TYLKO OSOBY DOROSŁE.
--
"Ludzki mózg jest zbyt skomplikowany, aby dał się poznać
samemu sobie... A gdyby taki nie był, byłby po prostu zbyt głupi, aby
siebie poznać."
S. Lem
|