Data: 2008-09-08 18:52:26
Temat: Re: Rodzina zastępcza
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Mon, 08 Sep 2008 19:32:41 +0200, medea napisał(a):
> Ikselka pisze:
>
>> To nie jest naturalne. Ja się np nie nadaję, absolutnie nie. Nie umiałąbym
>> karcić własnego dziecka wobec przybranego i nie cierpieć przy tym, wiedząc,
>> jak ono cierpi.
>
> Myślę, że przyjmujesz błędne założenie, że karcone dziecko cierpi.
:-O
> Tzn.
> ponosi karę, jest mu przykro, w jakimś tam stopniu cierpi, ale jesli na
> karę zasłużyło, to przykre uczucie ma sens.
I ono to oczszywwwiśśście rozumie, że powinno być ukarane i że kara ma
określone cele w sobie????
Czy nie za wiele każesz rozumieć dziecku?
> Poza tym czy cierpi bardziej
> mając przybranego brata, niż w obecności rodzonego? Zupełnie nie
> rozumiem tej logiki.
Nie wartościuję, kiedy bardziej. Stwierdzam, że cierpi - o ile w ogóle
zdaje sobie sprawę z obecności "obcego", a nie myśl, że dzieci nie są w
stanie tego wychwycić.
Choćby z postawy rodziców.
A jeśli dowiedzą się tego znacznie później, kiedy np. dorastają, to
problemy mogą być tylko większe i bardziej niszczące.
> BTW Dając dziecku jakąś karę, miałaś wyrzuty sumienia?
>
> Ewa
Zawsze. I bardzo się musiałam pilnować, aby jej natychmiast nie anulować
czy nie próbować zaprzeczać sensowi kary przez niemal natychmiastowe
"utulanie" - mali spryciarze natychmiast odbierają takie zachowania jako
przeprosiny rodziców za wyznaczenie kary, czyli w ogóle jako anulowanie
winy dziecka, ba, przyjęcie przez rodziców postawy błagającej niemal...
--
"Ludzki mózg jest zbyt skomplikowany, aby dał się poznać
samemu sobie... A gdyby taki nie był, byłby po prostu zbyt głupi, aby
siebie poznać."
S. Lem
|