Data: 2008-09-08 18:55:53
Temat: Re: Rodzina zastępcza
Od: medea <e...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
Ikselka pisze:
> odpowiadają tak, jak oczekują rodzice. Nikt nie zmierzy/ł, czy i jak
> wielkim obciążeniem/cierpieniem_psychicznym jest to okupione. Bo te
> "rodzone" dzieci nie wiedzą nawet, że sytuacja nie jest typowa i że je
Jakoś nie mogę zrozumieć, co złego dla dziecka niesie ze sobą fakt
posiadania niebiologicznego rodzeństwa poza tymi wszystkimi "wadami",
które niesie ze sobą także rodzeństwo biologiczne (dzielenie się uwagą
rodziców, być może mniejsze nakłady finansowe). Zakładam, że to dziecko
jest wychowywane w rodzinie od małego. Poza argumentem, że sytuacja jest
"nietypowa" - a nietypowa nie musi wcale oznaczać, że gorsza.
(Oczywiście zdajemy sobie sprawę, że na adopcję nie decydują się raczej
rodzice patologiczni.) Przecież rodzice te dzieci wychowują kierując się
jednakowymi wartościami w życiu wobec innych ludzi i wobec obojga, czy
więcej swoich i przybranych dzieci. Te dzieci dorastają razem,
dojrzewają, mają wspólne wspomnienia. Myślisz, że dlaczego miałoby to
wszystko większe szanse na utratę znaczenia, niż w przypadku rodzeństwa
naturalnego? Geny to nie wszystko.
Owszem, dla rodziców może to być trudne, muszą się pilnować i na pewno
nie każdego na to stać psychicznie. Dla dzieci to IMHO sama korzyść,
obopólna.
Ewa
|