Path: news-archive.icm.edu.pl!news.gazeta.pl!not-for-mail
From: Ikselka <i...@g...pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Rodzina zastępcza
Date: Mon, 8 Sep 2008 21:09:22 +0200
Organization: "Portal Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl"
Lines: 51
Message-ID: <1ge1p8rigan5l$.1rzycxk0jtqc9.dlg@40tude.net>
References: <1h3ahwjs5m9n2$.1u5cxatjvvpfq$.dlg@40tude.net>
<ga1ac0$qfj$1@inews.gazeta.pl>
<m...@4...net>
<ga1ddq$adh$1@inews.gazeta.pl>
<x...@4...net>
<ga1ejf$esi$1@inews.gazeta.pl>
<19d76addajirp$.1n9fjbyztriy8$.dlg@40tude.net>
<ga3kc9$nhn$1@inews.gazeta.pl>
<7dsjji0ijzmr.ha1ezeh1a25t$.dlg@40tude.net>
<ga3stp$6tl$1@nemesis.news.neostrada.pl>
Reply-To: i...@g...pl
NNTP-Posting-Host: bmi163.neoplus.adsl.tpnet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: inews.gazeta.pl 1220900986 4337 83.28.228.163 (8 Sep 2008 19:09:46 GMT)
X-Complaints-To: u...@a...pl
NNTP-Posting-Date: Mon, 8 Sep 2008 19:09:46 +0000 (UTC)
X-User: ikselk
User-Agent: 40tude_Dialog/2.0.15.1pl
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:418147
Ukryj nagłówki
Dnia Mon, 08 Sep 2008 20:55:53 +0200, medea napisał(a):
> (...)Geny to nie wszystko.
Ale na tyle dużo, że trzeba to brać pod uwagę, a nie zawsze się da, trzeba
działać "w ciemno", bo cóż innego można zrobić.
Przypadek skrajny, fakt autentyczny z rodziny (dalszej) mojego męża:
kobieta, była ofiara nazistowskich doświadczeń w obozie koncentracyjnym, w
zw. z nimi niepłodna, wychodzi za mąż po wojnie. Nie mogąc mieć dzieci -
małżeństwo adoptuje chłopca, dziecko z rodziny... no margines, dno, alkohol
itp. Chłopiec póki mały - w porządku - rodzice wspaniali, wszystko działa,
dziecko super.
Kiedy dorósł - zaczął pić, odbiło mu po prostu - niewątpliwe uszkodzenie
jakieś psychiczne z dawnych czasów się odezwało, a może nawet fizyczne -
mózgu. Chłopak znęcał się nad rodzicami, no dantejskie sceny. Kiedy ojczym
zmarł, znęcał się nad matką, aż do jej starości. Sprzedał i przepił dom i
wszystko, ona wylądaowąła wycieńczona w szpitalu po tym, jak ją głodził,
zabierając emeryturę, grożąc siekierą i co tam jeszcze.
A ona, kiedy mój mąż był u niej w tym szpitalu, cały czas powtarzała: "to
nie jego wina, on się taki urodził". Kochała go w sposób bezgraniczny.
Mówiła o nim ciągle, tęskniła.
Czyli - niby wszystko OK, można zachować wspaniałe relacje, ale przede
wszystkim ze strony osób, które w danym ukłądzie lepiej ROZUMIEJĄ. Druga
strona może zaskoczyć w każdym momencie życia czymś niepożądanym.
Tak, nie ma tu sytuacji rodzeństwa "mieszanego", no ale nie o tym aspekcie
tu mówię, lecz o aspekcie obciążeń wszelkiego typu, które ujawniają się w
najmniej oczekiwanych momentach. tem nie wszyscy rodzice podołają.
Swoją drogą nie mam się jak dowiedzieć, jak postąpili z tamtym 16-latkiem z
zespołem Downa, który zgwałcił siostrzyczkę. A może lepiej nie wiedzieć...
bo jakby nie postąpili, to dla mnie to trauma.
> Owszem, dla rodziców może to być trudne, muszą się pilnować i na pewno
> nie każdego na to stać psychicznie. Dla dzieci to IMHO sama korzyść,
> obopólna.
Nie mówię, że nigdy, ale jednak nie zawsze i należy mieć to na względzie,
adoptując dziecko, mając już własne.
--
"Ludzki mózg jest zbyt skomplikowany, aby dał się poznać
samemu sobie... A gdyby taki nie był, byłby po prostu zbyt głupi, aby
siebie poznać."
S. Lem
|