Data: 2002-08-27 07:59:43
Temat: Re: Romans z żonatym DŁUGIE
Od: "JoJo" <g...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Sandra" <d...@w...pl> napisał w wiadomości
news:akf7ml$irc$1@absinth.dialog.net.pl...
>
> Użytkownik JoJo <g...@p...fm> w wiadomości do grup dyskusyjnych
> napisał:akf6h8$ghf$...@s...icm.edu.pl...
> > IMHO to hipokryzja
>
> ciekawa jestem na jakiej podstawie taka opinia...nie wyrażanie swoich
opinii
> a krytykowanie innych to nie wymiana pogladów brak akceptacji dla inności
dla mnie twoje twierdzenia poniżej w odniesieniu do tematu wątku to czysta
hipokryzja
> ...nie nazwałabym hipokryzją sposobu życia i korzystania z niego ..życie
to
> chwila i należy brać z niego wszytko to co najlepsze w nim...w równej
mierze
> dawać... największa szkoła to właśnie życie i umiejętne dostosowanie sie
do
> niego nie przysparza nam tylu zmartwien i rozczarowań...
>
> Sandra
hipokryzją jest dla mnie kombinowanie na boki , nazywanie tego mądrym
romansem ( jesli dyskretny to ok., a jak nie to be?) i ordynowanie tego jako
dobrego lekarstwa na kłopoty małżeńskie
dla mnie jest to po prostu zdrada i uważam , że należy takie rzeczy nazywać
po imieniu
hipokryzją są również twierdzenia, że osobie zdradzanej nie dzieje się
krzywda niezależnie od tego czy wie o zdradzie czy nie
jesli osoba, z którą jesteśmy w związku nam przestała odpowiadać i chcemy
byc z kimś innym to sprawę rozwiązuje się w inny sposób niż cichy romans na
boku
natomiast jeśli obie strony związku zgadzają się na styl życia polegający na
tzw. skokach na boki i odpowiada im to to wtedy nie mówimy o zdradzie
dla mnie szukanie usprawiedliwień dla zdrady przez zdradzających to
hipokryzja
jeśli już to robimy to odpowiadajmy za to co robimy i nie dorabiajmy do tego
poezji
pozdr.Joanna
|