Data: 2007-03-13 08:43:51
Temat: Re: Rosss...puda :-)
Od: Koala <...@...c>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Nie znam tego Profesora ale takie łatwe i szybkie zanegowanie jego
> 40-letniego dorobku jest porażające, gdyby chodziło o politologa albo
> specjalistę od ekonomii politycznej to bym jeszcze zrozumiał, ale
> biologa?
> Pzdr,
> A.
>
Nie wiem jak Tobie, ale mi latwo przychodzi negowanie wiekszosci
argumentow, ze czlowiek ingerujac w srodowisko naturalne pomaga jemu. Bo
bynajmniej w dzialaniach ludzi nie chodzi o dobro srodowiska naturalnego
tylko o wasko rozumiany interes... Kilka prostych przykladow: W imie
ochrony umacnia sie falochrony i brzegi morskie, traktujac erozje jak
cos nienaturalnego (a tak wlasciwie chroni sie porty i pensjonaty).
Wywozi sie padle drzewa z lasu w celu niby ochrony go przed kornikiem
drukarzem i chorobami grzybicznymi (jakby nie bylo drzewa zawsze padaly
i lasy istnialy, tyle ze kiedys nikt na drewnie nie zarabial tyle co
teraz)...Dokarmia dzikie zwierzeta zima (tylko dziwnym zbiegiem
okolicznosci latem trzeba sztucznie regulowac ich populacje, bo jest ich
nadmiar, a to ze pewne lobby ma z tego dodatkowy ubaw to szczegol)... i
wylewa asfalt, twierdzac, ze nie przyniesie to zadnych strat w
srodowisku - ba nawet korzysci. Oczywiscie szare masy mozna do wielu
rzeczy przekonac szafujac tytulem naukowym, ale wystarczy minimum wiedzy
by spojrzec na to krytycznie...
Mnie w kazdym razie ten pan nie przekonal, podobnie jak nie przekonuje
mnie swoimi tezami inny znany "biolog", a dokladniej dendrolog...
pozdrawiam,
Koala
|