Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Rozmowa ze Świadomością. Re: Rozmowa ze Świadomością.

Grupy

Szukaj w grupach

 

Re: Rozmowa ze Świadomością.

« poprzedni post następny post »
Path: news-archive.icm.edu.pl!news.icm.edu.pl!newsfeed.pionier.net.pl!goblin1!goblin.
stu.neva.ru!newsfeed.neostrada.pl!unt-exc-01.news.neostrada.pl!unt-spo-a-01.new
s.neostrada.pl!news.neostrada.pl.POSTED!not-for-mail
Subject: Re: Rozmowa ze Świadomością.
Newsgroups: pl.sci.psychologia,pl.sci.filozofia,pl.soc.religia
References: <oo16dk$pvq$4@portraits.wsisiz.edu.pl>
<59ba4d8a$0$650$65785112@news.neostrada.pl>
<oqn9t4$4h9$1@node1.news.atman.pl>
<59d0b18d$0$5143$65785112@news.neostrada.pl>
<oqqdhl$5qr$1@node1.news.atman.pl>
<59db5739$0$654$65785112@news.neostrada.pl>
<osks3m$aqo$1@node1.news.atman.pl>
<5a03554c$0$658$65785112@news.neostrada.pl>
<ourqt1$61g$1@node2.news.atman.pl>
From: Trybun <c...@j...ru>
Date: Mon, 20 Nov 2017 13:41:55 +0100
User-Agent: Mozilla/5.0 (Windows NT 5.1; rv:52.0) Gecko/20100101 Thunderbird/52.4.0
MIME-Version: 1.0
In-Reply-To: <ourqt1$61g$1@node2.news.atman.pl>
Content-Type: text/plain; charset=utf-8; format=flowed
Content-Transfer-Encoding: 8bit
Content-Language: pl
Lines: 338
Message-ID: <5a12cd89$0$15195$65785112@news.neostrada.pl>
Organization: Telekomunikacja Polska
NNTP-Posting-Host: 5.173.17.82
X-Trace: 1511181706 unt-rea-a-02.news.neostrada.pl 15195 5.173.17.82:1353
X-Complaints-To: a...@n...neostrada.pl
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:742921 pl.sci.filozofia:219792
pl.soc.religia:1042361
Ukryj nagłówki

W dniu 2017-11-19 o 12:45, LeoTar Gnostyk pisze:
>
>>> Luz wychowawczy wcale nie oznacza, że wszystkie emocjonalne
>>> potrzeby dziecka są zaspokajane. Tym bardziej te objęte klauzulą
>>> kulturowego tabu z których nikt nie zdaje sobie sprawy, gdyż nikt
>>> nigdy nie wpadł na to, że ich niezaspokojenie może być odbierane
>>> przez dziecko jako poniżający je zakaz.
>
>> Tylko co to jest, te emocjonalna potrzeby?
>
> Potrzeba wiedzy, zaufania, szacunku. Dziecko potrzebuje wiedzy o życiu
> by żyć godnie. Wiedzę zdobywa dzięki opiekunom, a właściwie dzięki
> doświadczaniu z nimi. Opiekunowie, którzy są gotowi przekazać dziecku
> wszelką wiedzę życiową, którą sami posiadają, okazują dziecku zaufanie,
> szacunek i oddanie. Niestety, jeżeli opiekunowie czegoś sami nie wiedzą,
> gdyż nie zostało to im przekazane przez ich opiekunów, to powstaje luka
> w przekazywanej wiedzy. Mogło się zdarzyć tak (według mnie wydarzyło
> się) na przestrzeni rozwoju Świadomości, że nikt nie zdawał sobie sprawy
> z tej luki w systemie wiedzy, i ten brak powodował niepewność całego
> systemu wiedzy o życiu od samych mitycznych postaci Adama i Ewy
> poczynając, a nawet jeszcze wcześniej. Tę lukę w wiedzy, wiedzy, której
> poznania wręcz zakazano, oraz dziecięce pragnienie poznania tej wiedzy,
> nazwano grzechem pierworodnym i potraktowano jako coś nie do pokonania
> lub nie do wyeliminowania.

I sądzisz że takie są faktyczne zapotrzebowania młodego człowieka?
Wiedza czyli osobiste zwierzenia starego pierdoły, bo w sumie poziom
wiedzy owego nauczyciela bardzo niewiele się różni od poziomu ucznia. To
nie żadna "luka" ale ogrom niewiedzy sprawia że tak naprawdę przydatność
tych ich nauk dla ucznia staje pod dużym znakiem zapytania. I pytania
zasadnicze - czy owe nauki sprawią że uczniowie staną się bardziej
świadomi i ogólnie lepszymi ludźmi? Skąd pewność że nie jest dokładnie
odwrotnie, nie lepiej, oczywiście chronić i dbać, ale bez podawania
gotowej  recepty na życie?

>
>
>> W świecie arabskim wychowania młodego człowieka znacznie odbiega od
>> wzorców obowiązujących np w Europie,. Tam chociażby bardzo krótko
>> trawa dzieciństwo i związane z tym specjalne traktowanie młodych.
>
> Świat arabski traktuję jako jedno z wielu poletek, na których
> eksperymentuje Świadomość (Bóg przyrody, Natura, Byt) poszukujący
> własnej tożsamości i samowiedzy. Poszukiwania dotyczą nie tylko
> odpowiedzi na pytania: Skąd przychodzimy i dokąd zmierzamy?, ale również
> wynalezienia sposobu na utrwalenie stanu pełnej samowiedzy po tym gdy
> Świadomość (Duch) i Człowiek (Materia) osiągną stan Omega. I może się to
> wydarzyć w każdej kulturze, rasie ludzi, narodzie, grupie etnicznej... A
> dotychczasowe metody wychowawcze nastawione były i są na to by zmusić
> młodych do poszukiwania tego rozwiązania

No dobrze, ale jakie z tego wnioski w kontekście metod wychowawczych, i
wpływu na przybliżanie czy oddalanie się istoty ludzkiej do/od
Prawdy/Rzeczywistości?

>
>
>> I co to zmienia,  ano - nic. Nie jesteśmy ani oni bardziej od siebie
>>  oświeceni, zakompleksieni czy z jakimiś wykształconymi nowymi
>> cechami które by miały nas różnić. Z innej beczki - czy wychowanie w
>> domu dziecka sprawia że człowiek w jakiś namacalny sposób rożni się
>> od takiego wychowanego w tradycyjnej rodzinie? Moim zdaniem - nie, a
>>  więc zdaje się droga do Oświecenia nie leży w sposobie wychowywania
>>  dzieci.
>
> Przecież w domach dziecka pracują tacy sami ludzie, wyznający ten sam
> system wartości jak rodzice wychowujący dzieci w rodzinach. Wszyscy ci
> nieświadomi wychowawcy zadowalają się wymuszonym na dzieciach podziwem
> dla swojej anty-wychowawczej działalności. Anty-wychowawczej gdyż
> postępując dokładnie tak samo jak postępowali z nimi ich nieświadomi
> rodzice uniemożliwiają swoim podopiecznym prawdziwe poznanie siebie. Nie
> przekazują dzieciom kompletnego systemu wzorców relacji z drugim
> człowiekiem, a w szczególności z płcią przeciwną w sferze zachowań
> seksualnych, zachowań najważniejszych z punktu widzenia poczucia
> bezpieczeństwa emocjonalnego oraz przetrwania świadomości gatunku.

No ale w tym wypadku nie ma tradycyjnych metod wychowawczych -
mama-tata. To już powinno coś zmienić w człowieku, o ile oczywiście
zakładamy że to metody wychowawcze mają kluczowe znaczenie na to jakim
kto będzie człowiekiem. A tak nie jest - nie rozpoznasz człowieka  na
podstawie metod wychowawczych.

>
>
>
>> To zdaje się fizyczna blokada sprawia że człowiek podobno
>> wykorzystuje tylko kilkanaście % potencjału na jaki stać ludzki
>> mózg. Jest naukowo udowodnione że odpowiednio dobrane dopalacze
>> (oczywiście fizyczne) skutkują większą wydajnością owego mózgu. Po
>> takim LSD człowiek naprawdę zaczyna się czuć równy bogom.
>> Rodzicielskie pranie mózgu raczej na pewno nie wywinduje potomka na
>> jakieś wyżyny.
>
> Nie jest to blokada fizyczna lecz psychiczna budowana systematycznie
> przez opiekunów dziecka w zakazowo-nakazowym procesie wychowawczym.
> Zakaz to nie tylko poniżanie dziecka przez jego opiekuna ale również
> ubytek w systemie wiedzy wbudowywanym w świadomość potomka. Ten ubytek
> to brak wzorca i niepewność co do podejmowanych przez dziecko decyzji w
> okresie gdy powinno być już samodzielne. A niepewność to strach przed
> popełnieniem błędu i dążenie do uwolnienia się od odpowiedzialności za
> taką, obarczoną niepewnością, decyzję. Jak już wiele razy podkreślałem
> każda z płci używa specyficznych dla siebie sposobów i środków do
> uwalniania się od odpowiedzialności i obarczania tą odpowiedzialnością
> partnera w tej swojej niedoli. Kobiety używają seksu traktując go jako
> środka płatniczego a mężczyźni posługują się wszelkiego rodzaju
> zachowaniami imponującymi (siła fizyczna, ekonomiczna, militarna,
> pozycja społeczna, etc.). Handel kwitnie a jego najbardziej
> destrukcyjnym efektem jest zjawisko prostytucji małżeńskiej z powodu
> której kobieta zaczyna systematycznie nienawidzić mężczyznę i dąży
> wszelkimi sposobami do usunięcia go ze swego otoczenia. Nienawiści tej
> uczy również swoją córkę. A wszystko z powodu braku poczucia własnej
> wartości, którego zaczynem jest brak równości między dzieckiem i
> rodzicem oraz wywołany zakazem poznania brak wiedzy.

Raczej mało prawdopodobne. Byłyby odnotowywane choćby pojedyncze wyjątki
kogoś wyjątkowego. Oczywiście nie mam tu na myśli tzw talentów, bo te to
ma każdy człowiek, ale naprawdę czegoś wyjątkowego. A więc wniosek że
blokada jest czysto fizyczna. Rzecz do zastanowienia - są  hermafrodyty,
ludzie z trzema rękami itp, jednak w kwestiach mózgu, zdaje się pewna
bariera jest nieprzekraczalna. Przynajmniej ja nie słyszałem o takich
przypadkach.

>
>
>
>> Łatwo pisać o błędach w wychowaniu ale już znacznie trudniej je
>> zdefiniować. Domyślam się że tradycyjnie p. A. Miller to osoba
>> bezdzietna..? Bo przeważnie tacy mają najwięcej do powiedzenia w
>> kwestiach wychowawczych..
>
> Ja nie jestem osobą bezdzietną, mam własne doświadczenie z dziećmi oraz
> wnioski o błędach wychowawczych, które popełniłem, to jednak w wielu
> sprawach zgadzam się z p.A.Miller. Nie zgadzam si e wówczas, gdy stara
> się ona odpowiedzialnością, za niedoskonałości systemu wychowawczego,
> obciążyć wyłącznie mężczyznę ponieważ uważam, że odpowiedzialność tę
> muszą ponosić wspólnie i kobieta i mężczyzna. Pani A.Miller nie objaśnia
> również do końca całego mechanizmu przemocy, jak doszło do jego
> zbudowania i wbudowania w ludzką podświadomość. Nie wiem czy była
> dzietna, ale, według mnie, bardzo dużo dobrego wniosła do psychoanalizy
> i psychoterapii.

I Ty nie napisałeś o tym książki-poradnika. Tymczasem poza książkami,
także w wielu "rodzinnych" sprawach sądowych powoływanie sa bezdzietne
osoby w roli tzw rzeczoznawców.
Przemocy? Zaprawdę powiadam Ci że zarówno Ty jak i ta pani Miller
mieliście pecha trafić na złych/nieodpowiednich partnerów i na podstawie
tak wykrzywionego obrazu próbujecie budować ogólną teorię.

>> W kwestiach wychowawczych to istotnie nie mam doświadczenia. Ale o
>> życiu w związkach to wiem chyba wszystko, no - w każdym bądź razie -
>>  sporo.. Tak że wiem, że mocno uogólniasz i wskazujesz winnego. Kto w
>>  sumie gorszy - matka która nie chce się zajmować swoim dzieckiem czy
>>  taka nadopiekuńcza, która dla dobra (przynajmniej w swoim mniemaniu)
>>  jest gotowa walczyć o to dziecko z jego ojcem?
>
> Istotnie, wskazuję winnego. I jest nim początkowy stan nieświadomości
> naszego S(T)wórcy. Ale ten stan można zmienić jeżeli tylko wykaże się
> dobrą wolę. Nie obciążam tą odpowiedzialnością ani kobiety ani mężczyzny
> a jedynie ukazuje rolę obydwu płci w zmianie naszej świadomości a
> docelowo zmiany stanu świadomości naszego S(T)wórcy.

Od samego początku u gatunku ludzkiego były wykształcone predyspozycje w
przywiązaniu do konkretnej płci. Tak więc samica - dzieci i dom, samiec
- sam wiesz. W miarę postępu cywilizacyjnego ma to coraz mniejsze
znaczenie, ale oczekiwać od kobiet żeby wyzbywały się na naszą korzyść
swoich pierwotnych instynktów, to, przynajmniej mi, się wydaje więcej
niż trochę - niestosowne.

>
>
>> Ale nie wiesz że z próżnego to i jakieś bóstwo nie potrafiło nalać?
>> Czego mogą nauczyć potomka wychowawcy skoro sami są także zwykłymi
>> ciemniakami?
>
> Więc trzeba ich szkolić, przenosić kaganek oświaty z miejsca na miejsce.
> Az do skutku.

Ale to chyba nie jedyna droga do Prawdy?

>
>
>> Wiedza o życiu, a cóż to takiego? Znajdziesz choć jednego człowieka
>> na ziemi który o tym coś wie?
>
> To wiedza o relacjach kobieta-mężczyzna. To wiedza o zaufaniu i szacunku
> między płciami i o ich stapianiu się w Jedność.

Te relacje każdy człowiek ma, przynajmniej powinien mieć w sobie. Każda
nauka, każde poprawianie natury w tym temacie to tylko próba wypaczenia
porządku rzeczy.

>
>
>> Masz bez zakłamania mówić mu prawdę - czyli to że "wiem że nic nie
>> wiem" i myślisz że to dla niego będzie coś dobrego? Bo moim zdaniem
>> to już lepiej zrobić go "wierzącym", tak aby choć w religii znalazł
>> coś pozytywnego dla swojej egzystencji.
>
> Ale trzeba by wierzył w Prawdę a nie w iluzję. Tedy trzeba wpierw tę
> Prawdę odnaleźć by ją móc głosić.

Niektórzy ludzie Ją znajdują, właśnie za pomocą religii.

>
>
>>>> Np. Ty ty tego doświadczyłeś i widzisz swoja przewagę nad
>>>> znajomymi, czy odwrotnie - to któryś ze znajomych był tak
>>>> wychowany i przewyższa Ciebie pod wieloma względami a może to
>>>> tylko takie niczym nie poparte spekulacje?
>
>>> Moje wnioski oraz hipoteza oparte są na obserwacji, doświadczeniu i
>>> analizie uwolnionej od wszelkich ograniczeń i zakazów.
>
>> Ale dobrze byłoby to jakoś uporządkować i nadać/wykazać cechy
>> prawdopodobieństwa. Ta blokada ludzkiego potencjału raczej nie
>> zależy od sposobu wychowywania dzieci.
>
> Ależ właśnie, że zależy. Jeżeli ograniczyć dzieciom ich horyzonty
> pojmowania to ogranicza sie ich zdolność do rozwiązywania problemów.

Zdecydowanie coś w tym może być.. Każdy człowiek to indywidualność -
nauki zasadniczo sprowadzają nas do jednego poziomu. A ten poziom
sprawia że na pewno nie stajemy się mądrzejsi.


>
>> Już tu w tym przykazaniu jest błędne założenie. Miałoby to sens
>> gdybyśmy wszyscy byli tacy sami.
>
> A nie jesteśmy?

Zdecydowanie - NIE! - Sadyści-masochiści, Komuniści-kapitaliści itditp.
Mamy tylko bardzo podobny wygląd zewnętrzny.

>
>
>> Sorry ale także nie widzę u Ciebie cech które sobie przypisujesz. Ot
>>  choćby tej rezygnacji z dążenia do dominacji nad innymi ludźmi.
>> Przecie nawet te nasze miłe pogawędki na tym forum to w jakiś sposób
>>  chęć zdominowania adwersarza swoimi poglądami.
>
> Celem dyskusji jest dotarcie do, albo uznanie, wspólnej Prawdy.

Raczej pokazania że ma się inne - lepsze poglądy.

>
>
>
>> Nie mogę się z tym zgodzić, są głupie, idiotyczne zakazy (jak choćby
>>  robienie tabu z seksualności człowieka), ale są i takie które maja
>> uzasadnienie. Nie możesz przecie małemu dziecku dawać pełni praw, bo
>>  więcej z tego będzie szkody niż pożytku.
>
> A próbowałeś tego? Próbowałeś tak postępować z małym dzieckiem?

Jasne, po tym jak Tara, l. 3 weszła na odkryty balkon, stał on się dla
niej terenem zamkniętym z wyznaczoną strefą buforową.

>
>
>>>>>> I to ma być fragment Boga/Stwórcy? I co z tego że nagle
>>>>>> niektórzy ludzie nagle ni z tego ni z owego zaczynają sobie
>>>>>> uświadamiać że są Napoleonem Bonaparte, czy Wandą
>>>>>> Wasilewską, jakie z tego wyciągasz wnioski?
>
>>>>> Spoko, nie od razu Kraków zbudowano, więc i proces
>>>>> uświadamiania sobie tego, że to my jesteśmy S(T)wórcami/cą
>>>>> musi trochę potrwać. Przechodzenie od całkowitej, absolutnej
>>>>> nieświadomości do pełni Wiedzy przy blokowanym przez patologie
>>>>>  przepływie informacji musi być procesem inercyjnym tak jak
>>>>> inercyjną jest ludzka psychika z utrwalonymi mechanizmami
>>>>> obronnymi. Ludzie boja się zmian bo nie ufają ani sobie ani
>>>>> tez nikomu innemu. Dopiero sytuacje kryzysowe, sytuacje
>>>>> skrajnego zagrożenia powodują, więc by przetrwać zaczynają się
>>>>> kierować intuicją.
>
>>>> To tzw myśli natrętne, coś na ogół wysoce niepożądane, i chyba
>>>> racja, bo dla takiego człowieka, który by autentycznie  stał się
>>>>  Świadomym człekiem to tylko w sumie nieszczęście. Pewnie nawet
>>>> Ty sobie nie zdajesz sprawy że szukamy odpowiedzi, ale tak
>>>> naprawdę nie chcemy jej znać. Znacznie lepiej nadal egzystować w
>>>> błogiej nieświadomości i... - nadziei..
>
>>> Najpierw sprawdź a potem wygłaszaj opinie. Ja mogę Cie tylko
>>> zapewnić, że dopiero teraz, po przełamaniu, a raczej po
>>> dezintegracji pozytywnej, czuję, że żyję pełnią życia.
>
>> Daleki jestem od nazywania człowieka który nagle wyłączył się z
>> chóru i zaczął śpiew na własna modłę - wariatem.. Twoja koncepcja
>> Boga, jest bardzo ciekawa i tym samym prawdopodobna. Ale to
>> samodoskonalenie człowieka poprzez metody wychowawcze najzwyczajniej
>>  pod słońcem - nie trzymają się kupy.
>
> Więc przemyśl to starannie jeszcze raz. A potem jeszcze raz...:)

Nic to nie da. Raczej prawie na pewno nie tędy droga do Oświecenia.

>
>
>>>> A można wiedzieć skąd, z czego to przeświadczenie, że taka
>>>> edukacja rozwiąże większość problemów w czasie egzystencji, że w
>>>>  ogóle cokolwiek zmieni? Bo przyznam że jestem do takiej teorii
>>>> dość sceptyczny. Jesteśmy tym czym nas Stwórca/cy uczynił/li i
>>>> sami raczej nic tu nie zmienimy.
>
>>> To nie przeświadczenie, to PEWNOŚĆ wynikająca z osobistego
>>> doświadczenia. A jeżeli już odwołujesz się do Stwórcy i tego, że
>>> takimi niedoskonałymi nas uczynił to weź pod uwagę to, że wtedy gdy
>>> zaczynał tworzyć jego zasób wiedzy (doświadczenia) był zbiorem
>>> pustym i dopiero pod wpływem materialnego doświadczenia EWOLUOWAŁA
>>> (od: ewolucja) jego wiedza o samym sobie. My jesteśmy Nim i nasze
>>> doświadczenia uzupełniają zasoby naszej/Jego Wiedzy, wypełniają
>>> przestrzeń stanów Świadomości. I to My-On dojrzewamy i zmieniamy
>>> się wraz z nabytym doświadczeniem. I zbliżamy się do betonowej
>>> ściany, o która się rozbijemy jeżeli nie pokonamy ograniczeń
>>> narzuconych nam przez nas samych na początku S(T)worzenia albo tez
>>> pokonamy naszą własną nieświadomość początkową wynikającą z
>>> nieokreślonych warunków początkowych albo też zwyrodniejemy i
>>> ulegniemy zagładzie jako pewna forma Świadomości natomiast nasz
>>> S(T)wórca czyli Świadomość stworzy coś nowego. I ta nowa materialna
>>> forma będzie miała swoja szansę by uzupełnić ostatni brakujący stan
>>> w przestrzeni Świadomości. Do pokonania osobliwości jaką jest zakaz
>>> potrzebna jest odwaga i rozważne ryzyko a nie kunktatorstwo i
>>> tchórzostwo. To my zmieniamy świat stworzony przez Świadomość.
>
>> Ale zdaje się nie ma i nie może być na Ziemi tej wolności o którą Ci
>>  chodzi, bo to byłoby końcem gatunku ludzkiego. A chyba tylko z
>> punktu widzenia Człowieka możemy to rozpatrywać - być albo nie być.
>
> Tak, to będzie koniec gatunku nie-wolnego, koniec gatunku ze zniewolonym
> umysłem. Umysłem zniewolonym przez... seksualny zakaz.
>

Raczej myślałem o metodach wychowawczych, a raczej ich braku, czyli -
małolaty róbta co chceta. Nadzór dorosłych musi być. Zakaz seksualny czy
wolność w tej kwestii nie stanowi żadnych barier czy szybowania w stronę
Prawdy.

 

Zobacz także


Następne z tego wątku Najnowsze wątki z tej grupy Najnowsze wątki
21.11 LeoTar Gnostyk
21.11 LeoTar Gnostyk
21.11 LeoTar Gnostyk
25.11 j...@o...pl
25.11 j...@o...pl
25.11 j...@o...pl
25.11 LeoTar Gnostyk
25.11 LeoTar Gnostyk
25.11 LeoTar Gnostyk
30.11 j...@o...pl
30.11 j...@o...pl
30.11 Trybun
03.12 LeoTar Gnostyk
05.12 LeoTar Gnostyk
05.12 LeoTar Gnostyk
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?
Trzy łyki eko-logiki ?????
Jak Ursula ze szprycerami interesik zrobiła. ?
Naukowy dowód istnienia Boga.
Aktualizacja hasła dla Polski.
Kup pan elektryka ?
SZOK
Kara wiezienia.
Fiducia supplicans.
Na kłopoty - ZIELONI ????
"Państwo"
czy mądrze jest prowokować mądrych ?
"Schabowe"
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?
Demokracja antyludowa?
Trzy łyki eko-logiki ?????
Jak Ursula ze szprycerami interesik zrobiła. ?
Naukowy dowód istnienia Boga.
Aktualizacja hasła dla Polski.
Kup pan elektryka ?
SZOK
Kara wiezienia.
Fiducia supplicans.
Na kłopoty - ZIELONI ????